środa, 12 października 2016

Środa #1086

   Pogoda nie skłania do jeżdżenia po wawce. Wczoraj wieczorem padało, to trochę, aby nie siedzieć w kawalerce pojechałem w deszczu. Tak, bez planu i trochę na samoorientację. Dojechałem na dw. PKP Wa-wa Gdańska, ale nie wiedziałem gdzie jechać. Za nim postanowiłem się zastanowić, który kier. obrać aby wrócić na centrum, obejrzałem perony i halę dworca. Z dw. PKP postanowiłem jechać na wschód, bo wydawało mi się to na centrum, pojechałem Słomińskiego.. Tak dojechałem do galerii handlowej, z której wychodziła grupa uczniów szkoły średniej i jeden szedł w samej koszulce z krótkim rękawkiem to automatycznie skręciłem za grupą w ul. Pamiętajcie o Ogrodach, a mijając ich na wąskim chodniku (nie jechałem ulicą, bo padało nadal), przyjrzałem mu się no i ładne ciasteczko. Za galerią skręciłem w lewo w ul. Kłopot, jako kontynuacji dalszej jazdy, ale nie byłem pewien decyzji. Wjechałem na parking podziemny, zamiarem obejrzenia planu m-ta. Otwarłem sakwę, a tu, podobnie jak w Krakowie - nie ma go, do cyca! Nie pozostało nic innego jak dalej jechać na orientację, kiedy już ciemno na dworze i m-to do tego trochę zamglone, bo niska podstawa chmur i lekki opad deszczu.Tak dojechałem Piaskową w Powąskowską i wszystko było by dobrze, gdybym skręcił w lewo, a nie prawo. Dojechałem do Krasińskiego i coś mi nie pasowało na tyle, że przechodzącej kobiety zapytałem się o drogę do centrum. Musiałem się wrócić i po dojeździe do Jana Pawła byłem już u siebie. Ponieważ ciągle mżyło to postanowiłem się osuszyć trochę na Wa-wie Centr. Zszedłem do podziemi na peron 3-ci, na którym, jak wczoraj byłem prawie tak samo o 19:55. Kolega stwierdził w romowie tel. że nie będzie spał w mieszkaniu tylko u laski, to po jakiś 30min, w tym 5 na dw. śródmiejskim, pojechałem na Chmielną. Zrobiłem kolację i już z powodu pogody nie wychodziłem.
    O 05:12 nastawiony budzik, bo odwoziłem go i laskę na Okęcie. Nowe auto jakoś opanowałem bez trudu i mimo nadal padającego deszczu udało się sprawnie ich zawieźć i sprawnie wrócić. Raz źle skręciłem, ale na następnym skrzyżo wstawiłem się w odpowiedni kierunek i po dojeździe położyłem się ponownie spać. Obudziłem się o 10:50, na dworze nadal pada i to ciągle, to też na razie nie jadę, bo ile można jeździć w deszczu. Też mam pecha na pogodę na wyjeździe. To już jest 4 dzień, kiedy ciągle pada. Popo ma trochę przestać to zaatakuję m-to. Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz