Gdzie te czasy, kiedy poc. nad morze miały po 15 czy 17 wagonów i biegły w takim zestawieniu na całym przebiegu. Dziś często są to łączone relacje, gdzie do 3, czy 4 wagonów dopinane są następne np. 4 i w 8 wagonów biegnie taki poc. nad morze. Już teraz się MK śmieją, że spotkać można poc. zestawione z dwu wagonów i lokomotywy, a jak tak dalej pójdzie to poleci lokomotywa z jednym wagonem. Czyli ekonomia, która była w końcówce lat 90-ych, i na pocz. XXIw., kiedy przewozy regionalne były właśnie tak zestawione, że ciężka lokomotywa ciągnęła dwa wagony, podstawą do likwidacji połączeń jako nie ekonomicznych, dziś jest stosowana z powodzeniem w IC i jakoś oficjalnie nikt tego nie neguje. Da się, da się. Wystarczy, że robi tak hołubiony narodowy przewoźnik i już jest ok.
Poprzednia noc przespana z 4,5h snu, ta też mało, nadto na raty. Otóż przed 03:00 897 zadzwonił, że chcą jechać nad wodę na nocną kąpiel. Oczywiście on, 895, laska i jeszcze jeden byli już dość wstawieni, ale po trzecim tel. stwierdziłem, że i tak nie pośpię. Jednak trza było jeszcze jechać do katos po 979, ale o ile ze stacji z nim rozmawialiśmy przez tel., to już w drodze nie udało się, by odebrał, a w samych katosach też nie odebrał, w związku z tym, bez niego pojechaliśmy na rogol.
W nocy nie było dość ciepło, ale woda już tak. Ponieważ nie miałem nic na przebranie, ani koca, to do wody nie wchodziłem. Na stację wesołym pojazdem, wróciliśmy przed 06:00. Zatowarowałem szczury i położyłem się spać. Spałem na raty, bo objawiał się 979 przed i po 09:00, a następnie o 12:15. Nawet nie wiedziałem, że tak późno. Zwlokłem się i bez rozruchu porannego pojechałem na katosy. W drodze okazało się, że niby laska powadziła się wstępnie z 979 i mam po nią nie jechać, tylko od razu po 979. Tak też zrobiłem.
W katosach, byłem na mieszkaniu, gdzie 979 imprezował z gościem na wóżku inwalidzkim bez nóg i jednego palca u ręki (może po jakimś wypadku). Posiedziałem tam może z 5 min, po czym ruszyliśmy w drogę powrotną. 979 był b. słaby. W zasadzie to w krótkim czasie a aucie, przy temp. na zewnątrz 35C usnął. W drodze zatankowałem 95 po 5,07 i pojechaliśmy jednak po niby laskę, która utknęła na rynku w C. W aucie sceny niedogadywania się. Zawiozłem ich do mieszkania w wiosce, ale tam jeszcze gorzej, to też dyplomatycznie zostawiłem auto i poszedłem na st. mac.
Śniadanie (uwaga) zeżarłem po 15:00. Nieprawdaż, że zajebiście...
Mieli jeszcze plan jechać ponownie nad wodę, ale pierwszy wymiękł 897, następnie zaczął stękać 895 i z wyjazdu chyba nic nie wyjdzie.
Jestem niewyspany i pisząc to zbiera mnie na spanie. Na placu 35C, wiatr lekki, a tu niewyspanie daje o sobie znać. Fatalnie.
Miały być zdjęcia 172 w innej pozycji, to na razie jedno, jutro dam drugie.
EDYTOWANO
Zdjęcie z przedwczoraj. No ja to mam szczęście z mięśniakami. Takie ładne te mięśniaki... No i można je ustawiać w różnych pozycjach, ta bardzo mi się podoba, bo uwydatnia piękne ręce i kształtne barki.Oglądałem zdjęcie satelitarne PL i nigdzie, nigdzie w całej PL nie ma chmur. Życzę więc udanej niedzieli, w zasadzie to popołudnia i wieczoru, bo takie słoneczne, ciepłe i do tego w całej PL to rzadko się zdarzają.
Tymczas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz