Pozostały jakieś zaległości we wpisach, to wrócę do pobytu na rogolu, tej oazie mięśniaków lokalnych. No było to już ponad dwa tydnie temu. Otóż leżąc na piasku na kocu nieopodal siedział mięśniak. Nie zwróciłbym na niego uwagi, gdyby nie jego mięśnie pleców. Był tak dobrze zbudowany, że nawet mały trójkąt w środku pleców, nie wiem jakie to mięśnie, ale u niewielkiej ilości ludzi te mięśnie są widoczne, u niego były. W związku z tym przykuło to moją uwagę. Okazało się, że słusznie, bo reszta była faktycznie ok., oprócz tego że miał na klacie duży tatuaż, taki duży, że zasłonił całkowicie wdzięki jego klaty, to reszta, barki, ręce z bicepsami, przedramieniami, nogi (na jednej łydce też był tatuaż), były widoczne. On w wieku ok. 17-18 lat, więc wiek jak najbardziej ok.
Nie opisywałbym tego, gdyby nie jego partnerka. Nie wiem czy w rogolu, bo zakładam, że to jakiś miejscowy był, nie ma ładnych lasek. Ona, to była jakaś wieprzowina, o nieciekawych rysach twarzy, gruba, z rozstępami. On chudy mięśniak, widać było zakochany w niej po "uszy". Pisząc chudy, do końca nie wiem czy taki chudy, czy po prostu wokół tych wszystkich morświnów tak się wyróżniał.
Opisywałem to już przy okazji niektórych wioskowych mięśniaków i widocznych w okolicach. Nie wiem co kieruje wyborem przez nich, ale z takim wyglądem to mogli by mieć prawie Julie Roberts, a ich łupem padają jakieś morświny. Co kieruje ich wyborem nie wiem. Kiedyś usiłowałem dociec, ale odpowiedź była trochę dziwna, choć z pewnym uzasadnieniem. Otóż, część twierdziła, że jakby wzięła sobie zajebiste laski, jak Julia Roberts, to inni by się ciągle na nie ślinili i by je im chcieli odebrać i zerżnąć, następowały by zdrady itp., a tak, jak se przygruchają takiego morświna, to mało kto będzie się chciał do niego dobrać. Z drugiej strony takie morświny mające takiego zajebistego mięśniaka, też nie będą szukały następnego, bo jednego już mają, a drugiego takiego trudno było by znaleźć. Jest to jakieś logiczne wytłumaczenie, ale sam jako samiec, nie wiem czy przy jakimś spaślaku bym wytrzymał i, co najważniejsze, czy by mi stanął? Przeca ja potrzebuję rasowych mięśniaków, a nie warchlaków. Jak te mięśniaki to robią, że na widok tych morświnów im staje - nie wiem.
Mało tego, po jakimś czasie położyli się, nakryli się kocem, on był na niej i najprawdopodobniej zajmował się jej cyckami. No gratulacje. Jak już wyleźli z pod tego koca i poszli w stronę wody, to zastanawiałem się, czy nawet jeżeli będą z ich pożycia samce, to czy przejmą urodę od niego, czy będą już zjebane jej wyglądem?
Na prawdę rzadko zdarzają się pary, gdzie on ładny mięśniak i ona ładna samica. Z takiego związku samce to murowane piękne mięśniaki, ale co zrobić skoro to rzadkość. Była taka jedna para nad wodą. On mięśniak po 30-ce, ona ładna i czwórka samców. Najstarszy już robił wrażenie, a następne pewnie też będą niczego sobie. Niestety to wyjątki są dziś.
Wracając do szczurów, to trudno ten temat pozostawić obojętnym. Tak dziwnie wchodzi mi się rano do kuchni. Od kiedy wiem, że Myszyna już nie ma, jest inaczej. Wiem, że nie wyjdzie rano jak wchodziłem do kuchni, nie będzie z rana chciała jakiś extra kąsków to skonsumowania. Nie trzeba aż tak przejmować się jej dodatkowym pkt. żywieniowym. Wszak w zasadzie to z niego w ciągu dnia korzystała tylko ona, jednak wymieniam w nim żarcie wraz 3-ma innymi pkt. żywieniowymi. Nie trzeba, aż takiej wagi przywiązywać do rozstawień mebli, bo w ciągu dnia w większości to ona biegała po nich, reszta szczurzyc tylko w nocy.
W ogóle po odejściu Myszaka z grupy A i Myszyna z kuchni jest pusto. Pozostała jeszcze żyrafka, która dziś rano, wczoraj, wlazła do łóżka, to też od razu zrobiłem jej warunki sprzyjające jej pobytowi pod kołdrą. To ostatnia szczurzyca, inne do mnie już nie przylezą z powodów opisywanych w poprzednich notkach. Staram się robić zdjęcia Żyrafce. Jakieś tam zrobiłem, filmik bym też zrobił, ale nie mam takiego nowego telefonu, by ją sfilmować przy jakiś czynnościach, np. żarcia. Muszę przy okazji pobytu 979 pożyczyć od niego tel. i sfilmować ją ja żre resztki z marketów.
Zastanawiałem się czy zrobić ten wpis, ale postanowiłem go umieścić. Kolor oczywiście taki, bo tego koloru nie obejmuje cenzura, to też jest zupełnie inaczej z tymi wpisami. Je obejmuje brak cenzury, tzn. co napiszę w tym kolorze nie podlega cenzurze, oprawie korekcyjnej itp.
Do rzeczy. Zadzwonił jakoś po 18:00 172 że będzie, tylko wypije piwo. Ja po 18:00 wczoraj miałem w planie łykanie, to też już byłem po dwu kielonach (małych), ale jakoś nieszczególnie mnie one ruszały. Postanowiłem przyśpieszyć spożywanie nim przyjdzie 172, licząc na małe co nie co z nim. Jemu się przeciągnęło, mnie też, ale w tym czasie łykanie szło, nie tyle pełną parą, co normalnym tokiem. 172 stanął pod wjazdowym po godzinie. Wpuściłęm go na stację, jednocześnie zamykając ją dla ruchu, tzn. zamykając okna w budynku, by wygladało na to, że nieczynne, a nadto, by nie wychodziły na zewnątrz odgłosy plaskaczy na jego ciele, głównie klacie.
Wydawało mi się, że alko nie zrobiło na mnie wrażenia, ale jednak. Po jakimś czasie zajmowania się nim na pufach, w ulubionym ułożeniu, kiedy ręcę miał pod pufami, przeto klata była dość napięta i mięśnie wokół barków i klaty dość napięte i masażu w tej pozycji, postanowiłem zmienić pozycję. Tym bardziej, że on powiedział, że jest już po 9-u piwach, to pomyślałem - skoro on jest po 9-u piwach, ja po iluś tam kielonach, to mogę se pozwolić. Zmieniłem pozycję i zszedłem mu z bioder i jego organu, który budził się do życia, a siadlem mu na górnej części klaty, tak że między pośladkami miałem jego trochę ogoloną, a trochę zarośniętą dolną część głowy, która mile drażniła moje pośladki i mogłem się zająć jego klatą, a zwłaszcza brzuchem i ciosami na niego. On po tych 9-u piwach nic nie stękał, mnie siedzącemu mu prawie na gowie, było przyjemnie, a nadto jego zarost twarzy ocierający się o moje pośladki powodował dodatkowe doznania. Do tego stopnia, że po jakimś czasie odbierając jego krótkie włosy na moich pośladkach, jego spinanie brzucha pod wpływem ciosów na jego dolną część brzucha i widok tych mięśni brzucha, klaty oczywiście opróżniłem zbiorniki.
Nic nie powiedział po wszystkim. To są rasowe skurwiele. Nie stękają w trakcie, nie stękają po.
Kiedyś taki filmik oglądałem na portalu filmów porno, gdzie występował ruski CS. Dokładnie jakbym miał do czynienia z wioskowym CS-em. Dokładnie takie samo zachowanie, nic dodać, nic ująć. Pamiętam ten filmik, nawet go kilka razy oglądałem, dokładnie rozumiejąc zachowania tego, który w nim wystąpił, tylko po to by zarobić kasę. Odruchy skurwielowate mu pozostały i takie w filmie były. Tego się nie da zmienić, tego nie da się wyłączyć. W stanach szczególnych one się objawiają i już. Ważne, by pewnej granicy nie przekroczyć. Wtedy jest wszystko ok.
No ok. tyle, bo lezę spać, to co na czerwono, to bez korekty, bez cenzury pójdzie. Narka.
No i nie ocenzurowałem, nie zrobiłem korekty, choć mnie kusiło, ale NW trza dochować. Narka, bo dziś dzień zajęć, to chcę się wyrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz