Przyszedł dziś 172. Był wcześniej wtedy co go pobili, ale akurat byłem u 824. Minęło więc ok. m-c od ostatniej jego wizyty. Wyszalał się na imprezkach, tradycyjnie wszedł w to samo towarzystwo, bo też niby w jakie inne miał by się wkomponować? Przed wczoraj był u 899. Ten nie jest już ze swoją laską, drugi raz się z nią rozszedł, teraz już niby definitywnie. W mieszkaniu u 899 ponoć nie wygląda najlepiej, a jak mówi to 172, u którego też wyglądało średnio, to aż nie umiem sobie wyobrazić jak tam może być. Szkoda, bo kolejny mięśniak schodzi w dół. Jednak z czasem wychodzi, iż co z tego że się jest przejebanym mięśniakiem-skurwielem, jak życie to weryfikuje w ciągu kilku lat dorosłego życia, aby nie wnikać czy to długo czy krótko z perspektywy naszego życia, w sposób negatywny. Jednak ta mięśniakowość-skurwielowatość nie ułatwia życia, a z czasem gdy należało by ruszyć mózgiem okazuje się, że takowego nie ma. Zresztą czy ten bez tego mózgu zdaje sobie sprawę z jego braku?
Dziś wyjątkowo, jak prawie nigdy, odbyła się gra wstępna. Będąc w trakcie myślałem o 972, 971 oraz 371. Jednak potrzebujemy kontaktu cielesnego, przyjemnie jest jak ktoś głaszcze, dotyka w miejscach, gdzie normalnie to nie następuje, jest kontakt fizyczny. Zauważam, że w okolicach 30-ki jest to już potrzebne. Wcześniej ze względu na wiek, można to przytłumić innymi doznaniami, np. imprezkami, jak u 979, ale z czasem, kiedy formy zastępcze się kończą, powracamy do potrzeby kontaktu. I chyba to spowodowało dziś tą nieoczekiwaną grę wstępną, co nawet mnie zaskoczyło. Może po okresie grania w symka było to potrzebne. Obu się podobało, on zauważyłem chłonął mój dotyk, ja sprawdzałem po okresie przerwy stan umięśnienia i wiele się nie zmieniło, co jest na plus. Zresztą to do można dodatkowo z nim zrobić jest bardzo na plus. Pisałem o tym chyba wczoraj. Tu przy 172 nie muszę się aż tak hamować, zresztą on na to pozwala, a nawet ma z tego przyjemność, bo czy gdyby nie, to by to tolerował? Gra wstępna wypadła dziś fajnie. On dość podniecony, jego organ to chyba najbardziej, aż wbijał mi się w brzuch, a mój ugniatał jego brzuch. Leżąc na nim, tęce dałem mu za głowę i tam trzymałem. Trochę wargami całowałem go po twarzy szyi, poddawał się i prężył pode mną. To fajne uczucie jak drugi osobnik współdziała. Tego współdziałania nie było za wiele, bowiem mnie podniecenie rosło, a zatem związałem mu ręce za głową no i zacząłem trochę męczyć. Jak zwykle żadnego stękania, wszystko wytrzymywał. To jest rasowy skurwiel i to jest to co podnieca. Niedługo po mnie doszedł i on.
Po za tym był wczoraj 371 po pierwszym dniu pracy. Co było do przewidzenia podobało mu się tam. Tak jest przeważnie, że nowe msc. pracy to się podniecamy tym, że wszystko nowe, inne, inni ludzie, otoczenie, itp. Gorzej, bo skończyła mu się kasa, a chce wypaść dobrze przed new pracodawcą i nie brać zaliczek w trakcie m-ca. Może być trudne, bowiem przeżyć cały m-c bez gotówki to średnio. Dobra tyle, bo oprócz symka, dziś na razie na loku, muszę kończyć drzwi balkonowe silikonować, tym bardziej, że ciepło to wywieje zapachy silikonu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz