poniedziałek, 5 września 2016

Poniedziałek #1060

No to się porobiło. Minął weekend i nic nie napisałem w trakcie niego. M.in. bowiem dałem się wrobić w dwa wyjazdy do małych skurwieli od 972, czyli w sob. i nd. W sob. nawet sprawnie poszło mimo ich rozczłonkowania, tzn. najstarszy poszedł do ośrodka gdzie był dotychczas, a trójka pozostała u pingwinów. Oczywiście żona od 972 chciała mnie już w pt. wyciągnąć do najstarszego, aby mu (uwaga) jasiek (taka mała poduszka) zawieźć. Kiedyś chciała mu zawieźć, klapki, innym razem ręcznik. Ekonomii u niej nie ma w ogóle. Za każdym razem mówie, że taniej, jak polezie do sklepu i kupi to tam, niż będzie uruchamiane auto, aby przejechać 40km i zawieźć klapki warte 8zł, albo ręcznik warty 3zł. Może jest w tym działaniu ukryta chęć widzenia go, choć chyba bardziej wydaje mi się, że jest to zapełnienie dnia, bo - nudzi mi się, a ostatnio z braku zapłaty wyłączyli im n-kę. Oczywiście 972 myśli, że jak nie zapłacił, to oni teraz z nim zerwą umowę. Nie wiem czy go wyprowadziłem z błędu, ale myślenie to mają przednie. Skończy się na zamknięciu go za długi, bo przy wypłacie, ostatnio dostał za m-c z urlopem 1424zł na rękę. Do tego n-ka, komórka za złotówkę w abo za 80 zyla i pierwszym rachunkiem 237,77zł, auto na utrzymaniu i problem z alko. Żyć, nie umierać. Mało tego, jak rozmawia z innymi, to ciągle się cieszy. Pewnie jakby przeprowadzić wywiad środowiskowy, to wynik będzie - człowiek radosny, uśmiechnięty, wesoły...
  To co kiedyś pisałem przy okazji 172. Maskowanie dupiatego życia, ciągłym śmianiem się, życiem ponad stan, ale czasami przychodzi ten moment, kiedy przy stole (jak przy grze w pokera), ktoś mówi sprawdzam.
   Już jak jechałem w sob. to jego żona, też mało zarabia, nawijała i "zrzeknięciu się" długów męża, bo ktoś jej powiedział, że niby za życia też można coś takiego zrobić. Może tak, ale wpierw trza by chyba wycofać wspólnotę małżeńską, bo ona nadal obowiązuje.
   W piątek zadzwonił 972, aby do niego przyjść w sensie przelecieć go. Mankamentem było, że akurat w stacji 979 grzał w piecu pizze ze stonki, która należało zjeść. Wiedziałem, że z pełnym brzuchem to 972 nie przelecę, ale dla podtrzymania znajomości pojechałem. Głaszcząc go po plecach i klasie, kiedy siedziałem obok niego na łóżku, myślałem czemu w jego przypadku, podobnie jak 971 seks zanikł. Zbieżnym czynnikiem, był brak regularności spoktań, a także niechęć robienia przez nich niektórych pozycji na jakie miałem ochotę. Wiem do cyca, nie muszą przecież robić tego co chcę, ale to spowodowało powolne, acz u mnie jednostajne wycofywanie się ze spotkań. Po za tym, kiedy oni stękali, że nie to był 172, 975, 977, 973 oraz 222, z którym mało co robiłem, ale kontakt z nim, co tu opisywałem, działał na mózg w swerze seksualnej, jak symek dziś w swerze rozrywkowej. Więć u mnie nie było problemu z seksem i możnością zastąpienia 971 i 972. Teraz, po czasie, kiedy u nich małżeństwa zeszły to stanu agonii, oni chcą, a u mnie procesy zaszły już dość daleko i utwierdziło się, że nie, bo oni nie chcą, nadto zaszły zmiany, bo jednak starzejemy się i choć nie wyglądają beznadziejnie to inne blokady w połączeniu z tym działają u mnie.
   Oprócz wygłaskania i wymasowania 972 nic więcej z nim nie zrobiłem. Myślałem także o różnej postawie 972 i np. 172. Ten drugi jak przylezie to rozbierze się i jest gotowy, temu pierwszemu trzeba zaaplikować grę wstępną, na którą nie zawsze mam ochotę.
   Po za tym najmłodszy z trybiących skurwieli najprawdopodobniej będzie delegowany do poprawczaka. Pingwin odpowiedzialny czeka tylko jak skończy 13 lat i się go pozbędą z ośrodka. Znowu wczoraj wdał się w bójkę, krotko przed naszym przyjazdem, właściwie przyjechaliśmy, jak jeszcze spr. była gorąca, a w trakcie naszego pobytu zwyzywał wychowawczynię mówiąc jej:
- ty ( i tu ciąg sygnałów ciągłych).
   On jeszcze byłby do uratowania, ale przy indywidualnym podejściu. W zbiorówce ma zakorzenione bycie skurwielem i działa, aby się piąć po szczeblach drabinki i się pnie. W jego wieku, a nawet trochę starsi, to nikt mu nie podskoczy, tylko czy to jest długofalowe rozwiązanie? My wiemy, że nie, bo doświadczenie życiowe czegoś nas nauczyło, on z dołu tego nie wie i nie wiadomo czy kiedykolwiek się dowie, bo jak zostanie na poziomie myślenia jak jego ojciec, to nie będzie w stanie przeanalizować swoich działań. Szkoda, bo jest potencjał, mógłby być np. dobrym sportowcem, tylko trza by było jego sprawność fizyczną ukierunkować trochę inaczej. Podobnie jak u 979, miał predyspozycje do bycia dobrym pływakiem, ze względu na budowę ciała, ale zmarnował się potencjał w pewnym okresie życia.
   Po za tym wczoraj wieczorem miałem wolne od symka, ponieważ 979 włączyło się zamyaknie komputera, przeto połączenie z serwerem symka została utracone, a wieczorem darmowe sloty zajęte. Zawsze są plusy minusów, mimo pobytu 371 i jego chęci zrobienia mu masażu pleców, też bym chciał, aby mnie ktoś masował, poszedłem wcześniej spać, ok. 22:30. Po godzinie mnie obudził, bowiem skończył się film wojenny "Szeregowiec Ryan", a 371 uwielbia filmy, gdzie (jak on to mówi) trup ściele się gęsto.
   Rano przebudziłem się ok. 07:00. Wstałem pochodziłem dwie min. i jak kiedyś, choć mózg był już skłonny do działania to reszta organizmu jeszcze nie, wobec czego postanowiłem dalej położyć się spać. Zaciągnąłem zasłony, na grupie A zrobiło się znów ciemno i położyłem się. Obudziłem się ponownie o 09:55. Odespałem późne położenie się spać z sob/nd, bowiem 979 pojechał na koncert do parku chorzowskiego, a powiedziałem, że go odbiorę, aby czegoś w drodze nie narobił. Pojechał tam wraz z 230, który nawiedził stację. Praca, przycinka drzew, a wiec włażenie na nie i sama przycinka utrzymuje go w dobrej formie fizycznej, nawet nie wiem czy obecnie nie wygląda lepiej niż np. przed rokiem lub dwu.
   Podobnie jak tydz. temu, zgłoszenie o ich odebranie nadeszło ok. 00:30 i pojechałem kończąc symka. W parku odebrałem oprócz nich jeszcze znajomą koleżankę od 979, z nią tradycyjnie na Ligotę, a następnie na stację macierzystą, gdzie został 371 oglądający TV. Po przyjeździe jeszcze borwar grupowy i pierwszy wyglebił 230, następnie ruchem manewrowym przeniosłem się na grupę C, pozostawiając na A 979 i 371, a było już po 03:00.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz