Jakiś dziwny ostatni okres. Wczoraj ten wypadek z rowerem, dziś nagle wyprowadził się 973. Miały być foty i..., na razie nic,a le myślę, że jeszcze tu przylezie. Dziś jak zostawił klucze to zastanawiałem się, bo zawsze to pytanie się pojawia, czy dobrze, że nic nie zrobiłem czy źle? Oczywiście dla mnie. Egoizm tkwi w nas. Wyszedł ze swoimi rzeczami na szybko, ale też mebluje się u mamy, której jak był w miejscu odosobnienia, nie chciał znać. Wystarczyło parę m-cy i już powrót do domu. Choć mama to jak Goha ze streema z Torunia, to jednak do niej poszedł. Porównanie może nie takie, ale to podobnie jak przy zwierzętach, np. psach. Nawet jak są źle traktowane to i tak wracają do właścicieli. Choć gatunek ludzki jest bardziej rozwinięty, to u niektórych osobników te zachowania są bardzo podobne. W sumie jego laska jest na podobnym poziomie, bo jakby mogło być inaczej. To za jakiś czas może wyglądać jak u 972 i jego żony.
Nie wiem co ze mną nie tak. Teraz, jak już nie ma 973 to mózg się uruchomił i analizuje sytuacje, z których potencjalnie mogło być coś więcej. Oczywiście takie były. Nadto teraz dopiero zastanawia się, czemu te sytuacje zostały zaprzepaszczone. Takie mięśnie dostępne przez tyle m-cy i nic więcej, bo jakieś tam masaże były. A przecież w przeszłości tyle się z nim robiło. Jak to się stało, że włączyła się jakaś dziwna blokada i nie ustąpiła, aż do końca. Jadąc w autobusie do 824 wyobrażałem sobie co bym z nim zrobił. Jestem jakiś pierdolnięty. W drugim autobusie, bo musiałem się przesiąść wsiadł mięśniak. Choć zima i zakryty kapturem, to wystawały ręce, żyły na nich wskazywały na mięśniaka, do tego figura odpowiednia, a i po twarzy było widać, że mięśniak. Od razu przypomniałem sobie umięśnione ręce 973 i znowu zaczął mi stawać. Qrwa, dobrze, że kurtka zimowa zakrywała okolice kutasa, bo dziwnie bym wyglądał w tym autobusie.
Przez okres kiedy przebywał 973 mało rozmawialiśmy. Nie napierałem, bo często stacja pełna to i nie było kiedy, a też i 973 jakoś nie był chyba zainteresowany. W sumie to chyba z dwa razy tak dłużej rozmawialiśmy i..., tyle. Może też i ja jestem zmęczony ciągłym wyprowadzaniem ich na jakąś drogę. Dziś 230 zgubił portfel z wszystkimi dokumentami. Na szczęście nauczyłem, też po jakiś tam zgubach, nosić tylko jeden dokument jednocześnie przy sobie 979. Nie wiem czemu tego nie podchwycił 230 skoro był też odbiorcą tych treści? Od jutra mam nadzieję to się już u niego zmieni.
U lekarza byłem. Skierowanie na prześwietlenie, ale żebra całe, co najwyżej któreś może być pęknięte, ale raczej stłuczenia nastąpiły. Od lekarza pojechałem autobusem do szpitala na prześwietlenie, ale wynik ma być w piątek, jak się lekarz pośpieszy, a jak nie to w poniedziałek. Sprawną mamy służbę zdrowia.
Teraz tyle, bo jestem u 824, więc tak piszę trochę z ukrycia, dlatego też tekst bez korekty. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz