wtorek, 8 sierpnia 2017

Wtorek #1220

  Znowu tyle zaległości po weekendzie, ale może jakoś uda się nadrobić.
  W nd. odbieranie na raty woodstokowiczów. Wpierw poc. 83116 jechał 897, bowiem 979 nie był w stanie zdążyć na ten poc, a konkretnie jego niby laska, która gdzieś zaginęła w nocy w akcji (znalazła się rano). Odebrałem ich ok. 18:00, bowiem poc. miał 30 min. w plecy, co nie jest dużym opóźnieniem, jak na poc. woodstokowe.
  979 jechał jakimś poc. dodatkowym, który jechał w planie poc. 83122, a sam 83122 miał na starcie

tyle opóźnienia, które w trakcie rosło osiągając w Opolu

 Ale na stacji macierzystej patrzałem na ten poc., a, czego nie wiedziałem, 979 poruszał się innym, nie ujętym w RJ na stronach internetowych (dodatkowym), to też jak sprawdzałem bieżąco RJ  i z wolna się zbierałem na wyjście, to dzwoni 979, że oni (i niby laska) już są w kato i mam się ruszać, bo czekają. Hmm, zdziwiłem się, bo na necie śledziłem inny poc., ale wyruszyłem.
  979 i niby laska, po trzech 4 dniach nieustających imprezek wyglądali jakby ich przejechał poc. towarowy, następnie kolejny poc. towarowy i na koniec drezyna kolejowa (cyt. z pingwinów z Madagaskaru). 979 opalony równomiernie na (bez krótkich spodenek) całym ciele, ale jak się później okazało przez cały czas nawet w nocy chodził w klacie (w końcu on z klubu morsów). A opalony jest ładnie, równomiernie na większości ciała, zresztą ma taką karnacje, że szybko go łapie, a opalony mięśniak zawsze ładniej wygląda.
  Jak wracaliśmy, to jeszcze go trochę trzymało po imprezkach i, prawie już tradycyjnie, powiedział iż ma już dość niby laski i na wakacje z nią nie jedzie. Se pomyślałem:
- ile razy to już słyszałem i nie zadziałało,
ale też mu to powiedziałem głośno, na co on:
- no przecież wiesz, że jak jestem pod wpływem to gadam takie rzeczy.
  W ogóle jeszcze powiedział, że ma ponownie myśli samobójcze, bo tam było z nią "dziwnie".
  Tzn. u niego dziwnie, ale 897 rzekł, że ona go często zostawiała i gdzieś tam biegała, w tym nie wracała na noc i zostawiała go samego, to też mu się trochę pogorszyło, przeto wciągał co się dało. Oczywiście Owsiak namawiał wszystkich by nie brali, ale towaru tam, jak stwierdził 979 było pod dostatkiem, nawet zastanawiał się czy nie władował w kable, ale ostatecznie kable zostały nienaruszone. No i dobrze.
   Zaliczał tam jakieś zgony. Jak się pytałem kto po tych zgonach się nim zajmował to:
- nikt.
  Nie mogę być wszędzie "tatusiem", to mogę tylko tych relacji wysłuchać i tyle. Zresztą to jest jeszcze ten wiek, kiedy nieustające imprezki są znaczną częścią życia u niektórych i tak wypada właśnie u 979, choć, jak on sam mówi, jest to forma zagłuszenia tego co dzieje się u niego w mózgu w środku. Niestety jakoś nie mogę dotrzeć do tego co tam się wyprawia, bo jakoś nigdy nie ma czasu by porozmawiać w dłuższej jednostce czasu, bez innych drużyn trakcyjnych. W nieustających imprezkach osiągnąć taki stan jest b. ciężko, a flachę, którą kiedyś tam mieliśmy razem zrobić, nadal czeka jakby w kolejce.
  No i jeszcze istotne dwie sprawy. Rozwodzić się teraz nad nimi nie będę, ale 371 nie wszedł ponownie na stację, najprawdopodobniej został na swojej wiosce, a w czw. 10-go na sięć kolejową wchodzi 172. Już się przez tel. pytał czy zrobimy flachę. No jasne, że zrobimy, tylko jemu współczuję, a może, co pisałem kilkukrotnie, on tego potrzebuje.
  Tyle, zabieram się za jakieś zajęcia, bo strasznie późno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz