Z tymi wpisami to się nigdy nie wyrobię. Najważniejsze, na sieć kolejową wszedł 172 w tym na stację. Prawie nic się nie zmienił. Trochę się zaokrąglił, ale to normalne, wszak tam żrą i leżą, to co się dziwić. Od razu wszedł w łączność telefoniczną, internetową. Na wieczór umówił się już z 899 na piwo, więc tradycyjnie plany się zapełniają. Chce jeszcze flachę dziś ze mną robić, ale nie wiem czy nie przeniosę tego właśnie na wieczór lub popo, bowiem umówiłem się z 979 na sprzątanie garażu na jego auto na zimę, a biorąc pod uwagę czas i wolne terminy u 979 to jeżeli zabierzemy się do tego, to będzie mega osiągnięcie.
230 rozchodzi się ze swoją laską, wczoraj spał już na stacji, ale na swojej poskładał już łóżko, przewiózł rzeczy więc teoretycznie jest już wyzwolony.
Po za tym 979 ma dalej urlop, to śpi obecnie na Ligocie u niby laski, która jest chora, zapalenie oskrzeli, by tylko tego tu nie przywlókł (nawet nie wiem czy to zaraźliwe, ale już i tak tego lata dość miałem przestojów zdrowotnych).
A rekordzista z wczoraj opóźnienia:
musi być w częściach
i ostatnie
Coś w tym ostatnim screenie mi się powaliło, ale trudno, w zasadzie jest widoczne. 262 min, które zostały zmniejszone na 216 jak dobrze pamiętam. To te RJ, o których pisałem, które ciągle robi się nadmiarowo, bo jakby co, to przyjedzie planowo i w statystykach będzie ładnie wyglądać. Czyli upycha się dwie godziny na takiej trasie, bo jak się coś stanie w tym zakresie, to będzie planowo na przyjściu, ale jak ma 262 w plecy w połowie trasy to już kapa.
Dobra, kończę bo zajął szlak już 172, to nie wiem co będziemy robić, najwyżej coś spłodzę na jutrzejszą notkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz