Na szybko napiszemy, bo z tym czasem to jak zwykle jakiś dramat. Mamy już namiary na ludzie z SRK, w pn. będziemy do pierwszego osobnika dzwonić i uzgadniać dalsze działania i przedstawiania opcji działania. Gorzej, bo w przyszłym tyg. mam jechać do 824 i już wiem, że będzie to bardzo kolidowało z załatwianiem spraw dot. uzyskania zgody na przebywanie, zabezpieczanie i zajmowanie się terenem po dawnej stacji RCL.
Byłem w czwartek z 230 na terenie kop. Polska, gdzie jest dawna nastawnia RCL stacji Ruda Czarny Las i robiliśmy zdjęcia teraz już moim aparatem. Gdyby nie to, że weszliśmy na budynek sortowni (to ten na pierwszym zdj. w czwartek) i wcale cicho nie zachowywaliśmy się, to robilibyśmy dalej zdjęcia, bowiem ochrona najwyraźniej spała lub była zajęta zupełnie czymś innym. Tak zwróciliśmy na siebie uwagę i wyproszono nas z terenu. Wcześniej schodził z terenu jakiś kaptur nie niepokojony przez ochroniarzy. Bym wiedział, że jednak tam jest jakby ochrona, to tak normalnie nie rozmawialibyśmy i po schodach, metalowych, wchodzilibyśmy cicho. Jedno zdjęcie jeszcze z przed wejścia na kładkę.
I zdjęcie z kładki do budynku sortowni, na głowicę (dawną wyjazdową) ze stacji RCL do Chebzia.
W drugą stronę zdjęcia się już nie udało zrobić bowiem ocknęli się ochroniarze. W sumie na satelicie widać dokładnie teren z góry, dziś takie czasy, że za pomocą internetu, nie przemieszczając się z domu, można w miarę dokładnie obejrzeć daną lokalizację.
Muszę spisać argumenty, które trzeba będzie przedstawić ludziom, z którymi będziemy się kontaktowali, bo wiem, że pierwsze wrażenie jest b. istotne i może zaważyć na późniejszych decyzjach. Jeszcze przed rozmową odbędzie się konsultacja z 811 i znajomą z UM Bytom.
Po za tym, wczoraj, ponieważ nibylaska od 979 pojechała na jakiś koncert, to miał wolne i jak to przy wolnym, a niby przed detoksem postanowił jeszcze niby ostatni raz, zalać pałę. W części imprezki brałem udział, więc trochę też wypiłem. Na początku, nim dotarł 897 to łykaliśmy we dwoje, ale do rozwinięcia jakiejś dyskusji brakło trochę, bo jednak zbyt mało i jeszcze nie zaczęło działać. Choć 979 ssanie miał spore. Po za tym w trakcie na stację wszedł 834 i 230, który po rozstaniu się z laską nie ma co z sobą zrobić. Oprócz tych dwu składów, później jeszcze dołączył 895 i 826, którego matka nadal jest w szpitalu. Sytuacja 230 doskonale pokazuje, że mięśniaki z wioski bez zainteresowań zaszczepionych w trakcie dorastania nie mają co z sobą zrobić w dorosłym życiu. Praca jest jedną z rozrywek, które ktoś im organizuje, a inne muszą już sobie zorganizować sami. Niestety często jest to alko, bo po to najłatwiej sięgnąć.
979 tak się rozpędził, że poszedł jeszcze na wioskę. Na szczęście udało mi się go nakłonić do pozostawienia kluczy i portmonetki, bo jak już wychodził to był w stanie średnio na jeża, a jak wrócił o 03:30 to już był w ledwo co stanie. Poujadał do 04:10. Coś tam zeżarł, choć wiele nie było, bo jakby słuchał, jak mu przypominałem, by pamiętał o nocnym gastro i by se coś kupił - to nie, bo se da rade. O 11:00 obudził się jeszcze pod wpływem, ale już bardziej sprawny. 230 po wejściu na stację macierzystą 979 przeniósł się z grupy A, na grupę B i tam do 11:00 stacjonował.
O 13:10 979 odszedł ze stacji, połączyć się z 230 i razem postanowili wcześniej jechać do Krakowa, bo, by się nie nudzić, coś trza robić, a nieustająca rozrywka jest wskazana.
Tyle, bo zrobiło się późno, a pracy w cholerę jak zwykle. To narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz