Niby stacja pusta, ale, no własnie, 230 wczoraj powadził się ze swoją już chyba byłą laską i nawet obiadu u niej, choć jeszcze z nią mieszka, nie zeżarł i ok. 15:10 już zakomunikował zajęcie szlaku. Na stacji skład przebywał do 22:55, o której to odszedł na stacje macierzystą.
Oprócz tego składu dość sporo też zajmował tor 834, który w gotowaniu miał wczoraj na rano, dziś też, Jeszcze przez stację przeszły w krótszych wymiarach czasowych 826 i 895.
Od 826 matka trafiła przedwczoraj do szpitala, bowiem coś tam w żołądku jej pękło i treść żołądka rozlała się wokół. Mało tego w trakcie pobytu w szpitalu nastąpiło zatrzymanie akcji serca i czy z tego wyjdzie, jest w śpiączce, i w jakim stanie, tego nie wiadomo. Nie wiem jak da sobie radę nieporadny 826, ale jakoś na pewno.
Na dziś na 15:00 zamówiłem 899 na spawanie. Pospawałbym sobie sam, ale kiedyś pożyczyłem mu ze stacji spawarkę to w ramach rewanżu powiedział, że jak coś to mi pospawa. Oczywiście z powodu temperatur liczę na to, że przylezie w klacie i to główny powód dla którego go tu ściągam. Mięśniak w klacie to zawsze miły widok, a może i uwiecznię na zdjęciu, a i jakieś głaskanko może wskoczy, wszak zawsze go tam trochę pogłaskałem.
A lato się u nas zrobiło na całego. Wreszcie! O 10:00 28C i tak powinno już być do września. Dziennie budynek stacyjny nagrzewany, co się da jest otwierane wewnątrz już temp 27C. Mimo tego śpi mi się b. dobrze, 8, 9h prawie ciągiem śpię.
Śniadanie jak zwykle z myszakami. Już opanowałem sytuację. Oprócz śniadania dla mnie, przygotowuje dla nich i to jest na początku tacy. Jak wychodzą z szuflady na biurku, to natykają się na to co im przygotowałem, a następnie przenoszą to do swojego gniazda. Biegają po grupie A tam i z powrotem przenosząc przygotowane dla nich jedzenie. Oczywiście moje też czasem porywają, jest wtedy dużo śmiechu, bowiem mały szczur biegnący np. z dużą bułką lub całą marchewką.
Ona od trzech nocy nie śpi z nim. Przenosi się spać do biurka. Albo ma dość jego podchodów do seksu, albo już jest w ciąży i dalej nie chce. Jeżeli to drugie, to niestety boa będzie miała co jeść, a jemu damy w takim razie jeszcze 2 tyg. Mimo tego jutro podejdę do weterynarza spr. czy to już, jeszcze dziś go zważę ile już ma.
Tyle, bo i tak przeciągam, a zajęcia czekają i trzeba coś konstruktywnego robić. Samo się nie zrobi, a o 15:00 mięśniak do spawania.
Wiem, wiem, ta rozmowa z 979 pod szpitalem do opisania jeszcze, ale takich sytuacji się nie zapomina, to wszystko pamiętam.
To narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz