Ten czas tak szybko leci, że aż nie nadążam z opisywaniem.
Ze 172 na razie nic nie zrobiłem, choć prawie już doszło to jednak wracał z kato 979, a przy info, że ktoś jedzie czy zdąża już na stację jakoś presja czasu uniemożliwia "rozwinięcie skrzydeł". Choć oczywiście nadejście 979 się przeciągnęło, to zrezygnowałem z robienia czegoś ze 172.
Sam 979 wszedł na stację z 230 ok. 02:10. Zdenerwowany, bowiem coś poszło nie tak z niby laską. Jego srajfon się rozładował to zadzwonił z mojego telefonu. Sprawa się nie poprawiła, ciśnienie mu jeszcze bardziej wzrosło. Nie mówiłem do niego, bowiem w takich sytuacjach lepiej go jeszcze b. nie drażnić. Po rozmowie, którą zakończyła ona dzwonił do niej jeszcze z 5 razy, ale odrzucała połączenia. To jeszcze b. mu podniosło ciśnienie i po 2 min chwycił leżący na ziemi worek treningowy i powiedział:
- pomóż mi go zawiesić.
Od razu pomyślałem - no wreszcie przyda się do tego, do czego został zamontowany. W/g wcześniejszej umowy wyszedłem z grupy A i poszedłem do kuchni. On napierdalał po worku dobre 10 min więc postanowiłem wrócić na grupę A by sprawdzić na necie opóźnienia poc. bowiem w tym dniu były znaczne, w zasadzie to chyba pobito rekord. Otóż poc. 61100 złapał 459 min opóźnienia.
Kiedyś na starych pragotronach największą liczbą było 450 min, dalej to było "Opóźniony na czas nieogranoczony" to zakwalifikował się do tego napisu. Dla miłośników kolei to dodatkowe 8h specjalnie od kolei, bo to zarówno przewoźnik jak i zarządca dróg kolejowych.
979 walił w worek w klacie, bowiem na dworze w pt. było 31C to budynek stacyjny nagrzałem. Spocił się, zaczęło z niego kapać i mówi:
- trening jest zaliczony kiedy z nosa skapnie 12 kropel.
Jeszcze tak napierdalał z przerwami może 15 min, a następnie, kiedy na dworze się zrobiła burza, wyszedł w klacie na deszcz. Stał tam może 10 min, już miał wracać, ale zaczęło jeszcze b. napieprzać deszczem do stanął ponownie. Patrzałem na niego i co jakiś czas jego mokre plecy po treningu rozświetlały błyskawice. Ach, chciałem mu zrobić zdjęcie jak stoi mokry w deszczu, opalony, z mięśniami dopiero po treningu, ale bałem się jego reakcji to zrezygnowałem. Później mu zrobiłem zdjęcie już w łóżku, jak spał, bowiem w budynku stacyjnym ciepło to leżał niczym się nie przykrywając. Szkoda tych niezrobionych zdjęć jak był mokry, bo takie się mogą nie powtórzyć, ale co zrobić...
Dobra, bo piszę i piszę ten tekst, a jakoś tak bez przekonania, co chyba w tekście widać. Trochę odrywają mnie szczury, trochę myśl o kolejnych zajęciach, wreszcie muszę zatrybić i zrobić dziś jakiś dobry uczynek.
Przez stację przewinął się 230, który po rozstaniu z laską nie ma co z sobą zrobić. Ciekawe co 979 by zrobił po rozstaniu się, o którym czasem mówi, z niby laską.
Tyle na teraz, to narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz