Jeszcze trochę takiej gonitwy i powiem jak Tomasz Lis:
- jeszcze w grafice się zatrudnię, komputerowej.
W każdym razie zajęć jest za dużo, jak na jedną osobę. Na szczęście wraz z rozprzestrzenianiem się informacji dot. mojej inicjatywy znajdują się ludzie, którzy chcą pomagać, ale na razie się tylko zgłaszają.
Efektem tych zajęć jest ogólne przemęczenie. Mieliście tak, że wstaliście i już po 30 min byliście ponownie zmęczeni? To jest niesamowite, jak załatwianie tego wszystkiego mnie energetycznie pożera. Do tego jeszcze szczury, które trzeba obrabiać i koło, a w zasadzie pętla na szyi się zaciska. Co prawda dziś odbyła się kolejna łapanka, wyjechały 23 szczury, ale nie wiem czy to odczuję, bo nowy narybek już grasuje. Pojechały tylko młode, bo jedną szczurzycę złapałem, ale karmiąca to została wypuszczona na wolność. Tylko 3 zostały złapane na grupie A, a tu się zaczyna robić problem. W pt. łapanka przeniesie się tu.
Wczoraj w UM R. Śl. więcej świeciłem oczami jak załatwiałem. Zdjęcia do konserwatora nie wysłane, bo mają małą pojemność skrzynki i wpierw w jednym, następnie w dwu @ odrzuciło, dziś wysłałem w trzech. Odnośnie mostu załadunkowego, to niestety m-to wyraziło zgodę na wyburzenie (zdjęcia w poprzedniej notce), ale kop. musi jeszcze przedstawić papiery dot. obiektów do wyburzeń, to wtedy jest jeszcze szansa na uratowanie tego pomostu. Sugerowali mi by jeszcze wagony piaskowe objąć ochroną, ale nie mogą wpisać, bowiem nie mają podstawy prawnej na ich zajęcie.
Plakat do Działu Promocji nie gotowy, poświeciłem oczami, że jutro najpóźniej w czwartek prześlemy.
Dziś ok. 17:00 przy kompie i dwu składach w stacji w zasadzie już zasypiałem. Po 10min przeniosłem się na grupę B. Prawie już zasypiałem gdy telefon. 172 na linii. Wyłączyłem telefony, ale za ok. 10min zjawił się pod wjazdowym. Tu w zasadzie też powinna być osobna notka, dot. gospodarki finansowej u 172, ale może kiedyś indziej napiszę.
Po wyprawieniu składów ok. 18:10 wyglebiłem ponownie na grupie B. Obudził mnie dopiero 979 dzwoniąc na tajniacki tel. bo główne miałem wyłączone. Oczywiście napierdalali do niego, skoro były wyłączone, a pod wjazdowym też się zjawiali. To w zasadzie niemożliwe by stacja była zamknięta w szczytowych godzinach. No kto by pomyślał, że takie coś może się zdarzyć.
Strasznie nieskładna wyszła notka, ale to efekt ostatnich dni i funkcjonowania mojego mózgu.
Miałam tak, że czułam się zmęczona od razu po wstaniu z łóżka - w trakcie sesji na studiach. Na szczęście to już za mną. ;)
OdpowiedzUsuńSesje na studiach też przeżyłem, ale sytuacja jest inna. Prowadzę to w zasadzie jednoosobowo. Jakby mi się coś stało, to całą imprę by musieli odwołać. Tu nie ma drugiego podejścia.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń