sobota, 10 marca 2018

Sobota #1330

  Im bliżej imprezy, która została zresztą przesunięta o tydz. wcześniej, tym więcej zajęć. Na szczęście wczoraj plan wywozu szczurów został zrealizowany. Pojechało 16, w tym dwie samice w ciąży. W przyszłym tyg. następne łapania.
  Co do spraw kopalnianych, to pisałem to już kiedyś, że jak to się zacznie dziać nad naszymi głowami, to wiele nie zdziałamy. Właśnie takie działania odkryłem, ale pozytywne. Otóż, zupełnie przypadkowo, bowiem miałem na kopalni łapać gościa do wyburzeń pod kątem info kiedy nastawnia
(tu jeszcze w zimowej odsłonie)
straci prąd, z rozdzielni nr 2, która jest na końcu taśmociągu widocznej wieży poniżej, a tu się okazało, że na wieżę sortowniczą (zdj. poniżej)
łapę położył konserwator zabytków. Oczywiście SRK się zdeksza wqrwiło, bowiem teraz mają wyburzenia wstrzymane, a teren chcieli zutylizować, być może wraz z nami. Jak się dowiedziałem o tej wieży, to aż mi się lepiej zrobiło. Z niej (ma 37m wysokości, a sama dzielnica R.Śl. jest wysoko położona) jest zajebisty widok i w przyszłości post industrialna kafejka, czy lokal na ostatnim piętrze, to może być coś. Ona ma większy potencjał niż dwie wieże po kop. Polska w świonach, które widzę z nastawni i jak zostanie, to oni tam mogą już trząść dupami.
   W tej euforii idąc na nastawnię myślałem - to czeka mnie wyjazd do katos do konserwatora zabytków, ale coś mnie tknęło zadzwonić jeszcze do sekretariatu v-ce prez m-ta. Okazało się, iż to miejski konserwator, do którego od razu zadzwoniłem i umówiłem się na wtorek. Ale w rozmowie okazało się, że konserwator zajął całe torowiska kopalni, dwie nastawnie i tą wieżę. Zastanawiałem się później - kto mu kazał, bo nie sądzę, że z nudów, czy z własnej inicjatywy konserwator polazł na teren kopalni i ot tak sobie stwierdził, że torowiska, kiedy w Rudzie Śl. kopalni już kilka zaorano, nastawnie i tą wieżę zostawić. Jak nic, ktoś mu to musiał zlecić, dając (sobie) nam czas na działanie, bo teraz SRK musi się odwoływać i jak powiedział na zakończenie gość od wyburzeń, bez zgody m-ta nie dostaną zgody z Wyższego Urzędu Górniczego w katosach na likwidację tego co konserwator wpisał, a przynajmniej rozpoczął procedurę. Mało tego, on za  bardzo nie wiedział co zabezpieczyć i wpisał prawie wszystko, stąd umówiliśmy się na wtorek, że przylezę do niego do UM z mapkami i omówimy co chcemy. Tak mi wpadło do głowy, że przesuwnicę wagonową też.
   Teraz na szybko sprawy seksualne. Wczoraj taka mała posiadówa, w tym 172 ze swoim kolegą, nawet średnio wyglądajacym i był jeszcze jeden z osiedla (przyjmijmy) weteren. Jak już polazł 172 i jego kolega, to ostatni tak jakoś dziwnie zagadywał, a jak zacząłem ubierać poszwę na kołdrę to stwierdził, że "mam ochotę na faceta" i zaczął się do mnie dobierać. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że już dorosły facet posiadający laskę i dziecko, i coś mu się zmienia, ewentualnie tłumił to od lat. Może by i z tego coś wyszło, bowiem zaczął mi obciągać, oczywiście zupełnie nieudolnie, ale też organ w ogóle nie reagował na to, bowiem jestem koneserem płaskich, by nie dodać, umięśnionych brzuchów, a on jest tego przeciwieństwiem. Jak się spytał, czemu mi nie staje, to mu odpowiedziałem wprost, bo była już północ i chciałem się położyć, że mnie nie podnieca. Zupełnie się zdziwił, bo jak to, przecież robisz to z facetami. Wyjaśniłem mu, że jego też nie podnieca każda kobieta i tu jest podobnie.
   Jeszcze mu się ubzdurało później, że mu obciągnę. No chyba go pogięło. Znowu musiałem tłumaczyć, że z tych aktywnych więc niech se daruje.
   Opisałbym to może i barwniej, ale wyjazd na kopalnie i brak czasu, to taki surowy tekst się zrobił.
   Tyle, narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz