Dziś to się nawet o 05:00 obudziłem, ale jak 979 odszedł do pracy, pozostawiając na grupie C niby laskę, to jeszcze na godzinę zasnąłem.
Wczoraj też byłem na układzie torowym i opornica, choć odkręcona i przygotowana do wyniesienia to jeszcze była.
Dla większości to jest ta blacha przy lewej szynie tylko na śrubach. Nakrętki już odkręcone.
Taka sama była po prawej stronie, pozostały tylko otwory mocujące.
Na nd. raczej trefnych rzeczy nie biorą, to albo dziś już jej nie ma, albo oni (złomiarze) mieli wczoraj jeszcze imprezki w ramach przedłużonego weekendu i dziś może uda się ją zespawać.
Tu jeszcze jedna zwrotnica - ręczna, kiedyś tam będzie do odkopania z mułu, by można ją było przestawiać i wjechać na skrajny tor.
Rano dzwoniłem do sekretarki to pismo zaaprobowane przez dyr. wyszło do działu TM i ok. 11:00 mam dzwonić (piszę wcześniej). Na terenie wczoraj pogadałem z ochroniarzem, jakieś 30min, ale nie dostali info i przedłużeniu o 50m, bo to tyle trzeba by dojść do zwrotnicy, by ją przez te dwa dni chronić. W nocy tam jest ciemno jak w du*ie, zresztą co się dziwić, jak latarnie na tych torach nie świecą, ale same słupy z oprawami stoją. Wpadłem więc na pomysł, że może jak na ulicach, kabel zasilający puścić górą po słupach i je uruchomić. Po wycięciu krzaków będzie teren oświetlony. W ogóle dziś, jak już będę miał tą zgodę to jak się zrobi ciemno to pojadę tam zobaczyć co świeci i gdzie i jakie miejsca doświetlić tym co jest lub innymi lampami, by tam się tak łatwo nie poruszali.
Nietypowo, ale nie wiem jak wypadnie jutro to wieczorem pchnę notkę. Co do dnia, to zaczęły się schody. Niby do tej pory wyglądało z góry, ale teraz się zmieniło. Otóż spawanie tego rozjazdu będzie opóźnione, bowiem nastawnia, z której teoretycznie miał iść prąd jest bez niego. Kiedyś tam uszkodzono kabel 380V, którym była zasilana i zmieniono na zasilanie 500V z pobliskiego zwałowiska. Jak zwałowisko zakończyło pracę wraz z odjazdem ostatniego pociągu, to zwałowisko zostało odłączone od prądu, wraz z nastawnią. Jest na przeciw niej, latarnia, która oświetla teren, jeszcze działa, odległość to 30m. Dziś ściągnąłem kabel nieużywany ze słupów wioskowych i nim będę chciał przepuścić prąd do nastawni, by przynajmniej w nocy ją doświetlić, póki jest jeszcze cała.
Po za tym, okazało się, iż urządzenia w srk, w środku nastawni są nadal własnością PKP PLK, co w rozmowie w dziale energetycznym wyszło, bowiem wąskotorówka upomniała się o te urządzenia, też nie wiedząc za pewne, że one nie są z kopalni. Potwierdził mi to później były zawiadowca, bowiem sprawę mu przedstawiłem i faktycznie są one wpisane do środków trwałych PKP PLK z-d Tarn. Góry. No nic, teraz trzeba będzie przegonić wąskotorówkę w wyścigu i przed nimi złożyć pismo do PKP PLK o pozostawienie tych urządzeń na nastawni.
Jest jeszcze druga nastawnia stricto kopalniana, ale co z nią chcą zrobić - nie wiem, postaram się jutro dowiedzieć w trakcie ponownego wyjazdu do kopalni.
Reszta jutro, bo już późno, a ostatnio nie dosypiam, to dziś chcę się wcześniej położyć. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz