Faktycznie urodziłem się nie w tej szerokości geograficznej co miałem. Na placu 14C, a w wiosce niektórzy wietrzą mieszkania otartymi oknami na oścież. Może mają gorące żródełka geotermalne od ojca dyrektora, to se nagrzeją ponownie, ale niestety takich nie mam.
Szczurki są rewelacyjne. Oprócz tego, że ona w karmiąca to ma taki apetyt, że wczoraj się tak nażarła, iż myślałem, że ponownie jest w ciąży, to żre dwa razy szybciej od niego. Nadto ma jeszcze włączone norowanie żarcia i co porwie, to od razu leci norować. Na noc drzwi do kuchni zamykam. Wczoraj jak przed spaniem jeszcze wlazłem tam, to słyszałem, że jakby mości nowe gniazdo dla małych w latarniach kolejowych. No koty też tak mają, że po czasie przenosza młode do innego gniazda i dalsze wychowanie na nowym ternie. Po za tym one chcą, mimo wolności, bo przecież stację macierzystą mają do dyspozycji, przebywać ze mną. Wczoraj on nawet zasnął mi na ręce i miałem ją uwięzioną przez ok. 10min, nim kolega z Belgii go nie obudził przemieszczając się po grupie A.
No dobrze, bo ja tu tak o szczurach, a dziś była rozmowa z dyr. oddziału SRK przy kop. Pokój 1 i ewentualnego przejęcie terenu, również tego co co poniżej.
Na tym zdjęciu widać drugą nastawnię nazywającą się "Jan Karol".
Otóż, osiągnąłem to co chciałem. Tzn. nie wyciepli nas, mówiąc, że pomysł jest do dupy i idźcie stąd, a jeszcze nie dajecie koperty to już w ogóle, ale byli przychylni, wręcz sugerowali, że mogą nam ten teren, jeżeli nie będzie innych zainteresowanych za grubą kasę, przekazać nieodpłatnie, bowiem likwidując go wiąże się to z kosztami dla nich. No i też, jeżeli m-to nie chce tam postawić kolejnego supermarketu robią "dobrze" mieszkańcom, tak jak z aqua parkiem, do którego w tym roku dopłacają 8mln 300 tysi, a my na start nie potrzebujemy żadnej kasy od nikogo, tylko zgodę na przebywanie i jeżdżenie drezynami po układzie torowym, to mogą nam go pchnąć. Pozytywna jest też umowa z ochroną chroniącą teren, która jest do 2019r. czyli nie jest tak, źle jak sądziłem, że np. w styczniu 2018 powiedzą nam:
- a teraz pilnujcie se tego sami i wypierdalać od nas,
bo byśmy tego w ogóle nie upilnowali. Pozostaje teraz spłodzenie pisma, wciągnięcie się poczet członków stowarzyszenia i jutro lub pojutrze zawiezienie go do dyrekcji, do Bytomia.
Po za tym, ze spraw stacyjnych to dzwonił do mnie wczoraj ok. 22:00 979 bym go odebrał z kolejnej imprezki terenowej - beer fest w chorzowskim parku o 00:00. Powiedziałem, że nie, bo ta rozmowa dziś i muszę wstać o 05:00, jednak budzik, po analizie, ustawiłem na 05:20. Oczywiście ujadał do telefonu, jak to on, ale w końcu się rozłączył.
O 05:03 telefon, na linii 979:
- przyjedziesz po mnie na Ligotę, bo do pracy, a tak musiałbym iść na środki masowego rażenia?
- daj mi 10 min i dam Ci znać, bo muszę się zastanowić.
Analiza wykazała, że skoro obudził mnie 18 min wczesniej to mam te 18 min, ale pomyślałem, że w takim razie zrobi mi śniadanie w czasie moich procedur i opóźnienie, które wyniknie prawie się wyrówna. Tak też zrobiłem, jak już wsiadłem do auta i ruszyłem to info do niego, że jadę i puszczę sygnała, jak będę w pobliżu.
W drodze powrotnej jeszcze tankowanie i na stacji macierzystej włącznie procedur rozruchowych c.d., a śniadanie pozostało dla niego.
Dobra, teraz tyle, bo trza dzwonić dalej i załatwiać sprawy. Może do jutra, narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz