Wczoraj był obecny dyr. SRK, i, co ciekawe, inżynier któremu zlecił rozpatrzenie sprawy naszego przebywania na terenie, musiał iść do niego na konsultacje. Z konsultacji wyszło, że skomplikowane przepisy uniemożliwiają nam zasadniczo legalne przebywanie na terenie. Niby zasugerował, że może my tam przebywać na własną rękę, czyli może chodziło o dogadanie się z ochroną, co dziś będę chciał zrobić.
Ponieważ przedwczoraj nie miałem aparatu foto, to wczoraj zabrałem i m.in. sfociłem drugą nastawnię, którą chcemy przejąć, tym razem we wnętrzu.
Natomiast układ torowy na schemacie wewnątrz nastawni, jak na zdjęciu poniżej:
No jest trochę torów i jest wajch do obracania. Może uda się to pochytać, choć im dłużej to trwa, tym więcej problemów wychodzi. Niekiedy odnoszę wrażenie, że rozkradzenie tego terenu przez złomiarzy to lek na wszelkie zło związane z terenem, który SRK musi zrównać z ziemią, by oddać miastu.
A tak, był układ torowy - nie ma układu torowego. Odpowiedni protokół strat wypisuje się wraz z ochroną i po sprawie. A tu my przychodzimy i zaburzamy ten sielankowy stan.
W ogóle to nie wiem jak oni działają. bowiem SRK przejęło na stan majątku np. nastawnię wykonawczą CL1, która się tak nazywała do ok. 1974r, później zamieniono nazwę na RCL1 a fizycznie jej budynek nie istnieje od około 2000r, jak nie wcześniej. Kto w takim razie przejmuje to na stan i kto się pod tym podpisuje, to jest ciekawa sprawa. I tu nie ma winnych, ale jak chcemy wejść na teren i ratować ich mienie, bo na dziś niczego nam nie przekazano, to nagle okazuje się, że to niemożliwe, bo przepisy. A to przepisy nie regulują przekazywania nieistniejących obiektów i przejmowania ich bezwiednie na stan? Jak oni chcą się rozliczyć z budynku, który przejęli, a którego nie ma?
Po za tym małe szczury już co raz bardziej słyszalne. Nadal ich nie widziałem, bowiem pod szafką są. Za to wczoraj na wieczór jak był 230, to patrzałem na szczurzycę i wydawało mi się, że jakaś taka gruba jest i czyżby znowu w ciąży? Czy wtedy na minutę jak mi uciekły to już to zrobiły?
Rano jakby zeszczuplała, może faktycznie się nażarła, ale będę ją obserwował. Przyroda jakoś dziwnie te szczury skonstruowała. Zaraz po porodzie dostaje rujki i w naturalnych warunkach pewnie jest zapłodniona, bo jakby inaczej, jak stado samców za nią biega. Czyli odchowuje jeden miot przez 4 tyg i w po 28 dniach rodzi następne młode. Samice to chyba długo nie żyją, bo nie dość, że karmi, czyli więcej musi żreć, by jeszcze mieć na wykarmienie licznych miotów, to jeszcze jest ponownie w ciąży, czyli jeszcze więcej musi żreć, bo rosną w jej brzuchu kolejne małe szczury. Choć tak teraz myślę u ludzi jest podobnie, wszak u 972 wychodziły co roku, czyli jedno karmiła, a drugie już się rozwijało.
A szczurek po zabiegu śpi dłużej, wczoraj i dziś obudził się o ok 11:00, kiedy ona była już po śniadaniu. To dobrze, bo jak śpi to regeneruje się i goi się rana.
Miało być k/południa, ale coś z netem robili w wiosce, to dopiero tera. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz