piątek, 27 grudnia 2019

Piątek #1632

   Ale dziś miałem sen, dawno takiego fajnego nie miałem. W porównaniu do ostatniego, kiedy ciągle leżałem i posuwałem kogoś a'la 977 w tym było zupełnie inaczej. Akcja działa się w Krakowie w jakimś hotelu o rozłożystym parterze. Nie wiem za czym biegałem po parterze, ale czegoś szukałem. Hole ładnie wykończone, a'la pozłacane ozdoby przy sklepieniach, ładny wystrój. W końcu postanowiłem odpocząć i siąść. Wcześniej jak latałem po parterze, to moją uwagę przykuł facet ok. 40-ki z grupą nastolatków 4-ch ich było. Robiło to wrażenie jakby z nim pracowali, ale nie widziałem żadnych czynności, które by robili, ani też narzędzi, to też zastanawiałem się co ich łączy? Też łazili po hotelu, po tym parterze, jakby na coś czekali. Dwu przykuło moją uwagę bo ładne sztuki. Jeden wysoki, ciemne włosy, umięśniony, drugi blondyn niższy, chudszy, oczywiście też umięśniony, z żyłami wychodzącymi na wierz. Pora widać letnia, bo blondyn w krótkich spodenkach, aż jak się później okazało ten czarny też. Czwarty nie był ich pracownikiem. W tym łażeniu mijałem tego 40 latka, kiedy mówił do tego czwartego, że jak dobrze zda egzaminy, to zabierze go z nimi nad jezioro (tu podał nazwę, ale kompletnie nie wiedziałem gdzie to jezioro), po czym dodał, że na Mazurach. No to już wiedziałem. Ten czwarty dzwonił więc do kogoś z rodziny, przekazywał informację i mówił że nie wie gdzie to jest i nie ma się od kogo dowiedzieć gdzie to jezioro. Postanowiłem, bo ja taki dobry wujek jestem, powiedzieć mu mniej więcej gdzie to, ale nie miałem żadnej mapy, a rysować też nie bardzo było na czym i czym. Wreszcie znalazłem jakąś mapę, w oddali na ścianie, ale on mi gdzieś polazł z tym telefonem. Trzeci  z tej grupy trochę ryżawy, normalnej budowy ciała, bez nadwagi, ale nie mięśniak więc mi się nie podobał. Ten fotel, na którym siadłem, był ustawiony w rogu sali w wykuszu, a po jego lewej stronie było duże okno. Takie na 2 m. szerokie na niecały metr. W końcu 40 latek się poderwał i wyszedł na zewnątrz. Ten czarny i blondyn podeszli bliżej okna i patrzyli na zewnątrz. Obserwowałem ich od jakiegoś czasu i zastanawiałem się czy branżowi czy nie. Oboje ładni, to bardziej mnie pociągało, do tego czasem się dziwnie zachowywali względem siebie. Niby tak jak teraz młodzież, ale było w tym coś jakby więcej. Czasem się poszturchiwali coś w stylu - ej no weź, i jeden szturchał drugiego, ale właśnie tak inaczej jakby dłużej, jakby za długo.
  Oni patrzyli za okno, też spojrzałem, a pod tym oknem stał ten 40-latek i lekko się wspiął po czymś po czym chwycił szybę, ruszył ją, ona się zaczęła od góry przechylać na zewnątrz, w końcu prawie spadła na niego, ale on sprawnym ruchem przejął spadające szybę i położył obok na trawie i powiedział do nich, tak się powinno robić.
  Siadłem, w starym fotelu dość szerokim z dużymi szerokimi, miękkimi oparciami. Oparcia były takie duże że swobodnie można było na nich siąść i ten czarny siadł na lewym oparciu, ale plecami do mnie i patrzał jakby za okno, albo na ramę okna. Siadł tak, ze zasłonił mi okno swoimi ładnymi, jak pomyślałem plecami, bo był w koszulce, ale na ramiączkach. Było więc widać umięśniona szyję, kręgi szyjne kręgosłupa, ładne barki. Trochę się gibał na tym oparciu i w pewnym momencie jakby tak bardziej odchylił się na mnie, że podparłem go prawą ręką, a on w tym czasie oparł się swoją prawą ręką o moje prawe udo. Robiło to wrażenie jakby stracił równowagę od tego gibania się. Na prawej ręce od razu napięły się mięśnie tricepsa co nie omieszkałem zauważyć. Tą ręką trochę zgniatał, to luzował uścisk na moim udzie, to też włączyłem do akcji lewą rękę i położyłem na jego lewym boku, a on cały czas siedział względem mnie pod kątek ok. 45 stopni. Jak on ściskał mi udo, to ja zacząłem obmacywać jego lewy bok przez koszulkę. Również byłem w krótkich spodenkach. W końcu, ponieważ zauważyłem, że chyba to jest to, wsadziłem mu rękę pod koszulkę i teraz lewą ręką głaskałem go po lewym boku a prawą rękę zacząłem cofać tak, że przechylał się co raz bardziej. On z braku mojego podparcia poluzował swoje podparcie na prawej ręce i zaczął swoje plecy kierować na moja klatę. W końcu jakby się położył przede mną, głowę mając oparta na moim prawym barku. Gdy go głaskałem lewą ręką po płaskim, umięśnionym brzuchu, a prawą po głowie, z prawej strony zaczął się dosiadać blondyn. Podwinął lewą nogę, siadł sobie na łydce, tak że kolano było skierowane w stronę jego brzucha. Był w krótkich spodenkach, a po podwinięciu nogi na udzie pojawiły się z czasem dwie piękne żyły. Mięsień czterogłowy się uwydatnił do tego stopnia, że zaczęło mi się prawie słabo robić. Ładnie opalony, z tym napiętym mięśniem uda. Nie mogłem się powstrzymać i prawą ręką zacząłem delikatnie sunąc po tych żyłach. W przeciwieństwie do czarnego, blondyn miał koszulke z krótkim rękawkiem, ale i tak widziałem ładną rękę. Zastanawiałem się czy nie za delikatnie, czy on nie chce mocniej i zrezygnuje i pójdzie w pizdu, wszak ten czarny. co widziałem i czułem, chce mocno, ale to udo od tego blondyna mnie rozwalało, wymiękałem przy nim. W ogóle miał ciało mało owłosione gładką skórę, delikatne ręce a jednocześnie umięśnione, podobnie z nogami. Coś jak 973, ale ten jest bardzo wysoki, ale za to prawie w ogóle nie owłosiony, nawet przy organie słabo. Zajmowałem się nimi. Czarny odwzajemniał moje ruchy i również mnie głaskał po nogach, za to blondyn tylko siedział, a ja co raz bardziej nie wiedziałem jak się względem niego zachować. To czarny był tym odważnym, tym który w krótkim czasie od chwili jak siadł przeszedł do działania, a blondyn tylko siedział i patrzał za okno. Czasem odnosiłem wrażenie, że się dziwi co się dzieje między mną, a czarnym. Co ciekawe organ mi się nie wzbudził i w śnie poprzestałem na głaskaniu i byciu k/nich. Może dlatego, że wceśniej jak miałem wstać, to opróżniłem zbiorniki i zasnąłem dalej, a ten sen właśnie dział się w dostawce.
  No i nie wiem jakby się to zakończyło, bowiem pod wjazdowym stanął bezdomny, co oznajmił dzwonkiem. Ale się wkurzyłem, ze ktoś dzwoni z pod wjazdowego. Qrwa, tak rzadko mam takie fajne sny, a tu Ci przerwą taką frajdę. Aż mi się nie chciało wychodzić z łóżka, ale wiedziałem, że i tak jak nie polezę to drugi raz będą się dobijać.
  No i tyle. A i jeszcze w związku ze snem zdjęcie 973.
EDYTOWANO
Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz