To od tyłu. Znowu wybrałem się do Krakowa na polibudę, tym razem już nie na dni otwarte, ale na zajęcia ze studentami dwu grup.
Do krk interbusem za 17zł, za kierownicą prowadząca - kobieta, blondynka. Nawet nieźle jej to szło. W tym zawodzie kobiety są od niedawna to też zakładam, że trafiają do niego te, które chcą go wykonywać. W przeciwieństwie do facetów, którzy w większości uważają, że każdy z nich umie jeździć, co nie jest prawdą, wśród kobiet już tak nie jest. Pani prowadząca nawet dobrze jechała, przejawiała własną inicjatywę, co się ceni, oraz, co bardziej rzadkie, omijała dziury.
Z powodu przebudowy bramek w Balicach doszło nam 20 min, ale na szczęście zdążyłem na wcześniejszy, to dojechałem jakby planowo.
Z Pawłem spotkałem się przed uczelnią, on jeszcze w stołówce uczelnianej pochłonął obiad i poszliśmy do pracowni. Na uczelni od razu ubyło mi lat. Być w miejscu, w którym jest tyle młodych ludzi, głównie samców to fajna sprawa. Tym razem zaopatrzyłem się w aparat foto, to też zrobiłem kilka własnych zdjęć. Ale jak zwykle nie wszystkie takie, jakie chciałem, bo się zagadałem.
Pierwsza grupa to 4-ty rok, czy odpowiednik, przed pisaniem pracy magisterskiej. Chyba dobrze policzyłem, bo oni dopiero tematy prac dostawali, choć może na polibudach prace piszę się w kilka tygodni na ostatnim roku. W każdym razie grupa ok. 8 osobowa, wśród której był jeden ładny samiec. To niezmiernie rzadkie, by w tym wieku w uczelni, na której przecież sportu nie jest wiele, uchował się jeden chudy mięśniak. Zakładam, że to geny go tak utrzymują w takim wyglądzie oraz styl życia. Starałem się nie zawieszać na nim wzrokiem, ale nie dało się. Piękny był. Tak się złożyło, że szlakiem jednotorowym byłem spięty z nim, to rozmawialiśmy przez tel. kilka razy. Poniżej stacja, którą obsługiwałem z pierwszą grupą.
On obsługiwał stację Lądówka. To mała stacja na linii jednotorowej, więc nie zrobiłem zdjęcia.
Zajęcia były bardzo luźne rzekłbym taki klub dyskusyjny. Prowadzenie ruchu to może 15 min się udało, reszta to pogaduszki, na które pierwsze oddały się laski, blokując skutecznie ruch. Mimo iż Paweł przygotował na zajęcia usterki przejazdów strzeżonych i radzenie sobie z nimi w stanach awaryjnych, to tylko dwie osoby, w tym laska, zabrały się poważnie do działania i w ramach wytycznych realizowały program zajęć.
Pod koniec zajęć, jak już nikt nie prowadził ruchu, nawet ja, zaczęły się rozmowy o pracach magisterskich. Tematy w sumie proste. Laska w ciąży miała chronometraż przepustowości szlaków kolejowych, nawet do tego jest sporo materiałów z dawnych czasów w tym instrukcje R58 i R60 co powiedziałem w toku rozmowy (zabłysnąłem). Ładny mięśniak miał rodzaje urządzeń komputerowych stosowanych przy prowadzeniu ruchu i ich odzwierciedlenie na podstawie instrukcji Ie-104 (chyba taka) dot. właśnie tych urządzeń.
Po tej grupie przyszła następna, chyba drugi rok, bo młodzi ludzie. Tym razem grupa liczniejsza, obecność została sprawdzona, bardziej zdyscyplinowana, ale jeżeli chodzi o symulator mniej obeznana, to też na pulpitach zamiast części urządzeń komputerowych pokazały się wszędzie pulpity kostkowe. Tym razem ruch był znacznie dłużej prowadzony, ale i tak po godzinie pomału wymierał. I w tej grupie pojawił się jeden ładny osobnik, któremu trochę pomagałem, bo akurat stacja, którą obsługiwałem (ta poniżej, tu w wersji pulpitu kostkowego)
Cały schemat sieci wygląda
Świetny symulator, jakby jeszcze był w wersji muli, to była by rewelka. W miarę realistyczne odzwierciedlenie prowadzenia ruchu, do tego usterki, które można na stacjach wzbudzać ręcznie, generować automatycznie. Różne rodzaje urządzeń prowadzenia ruchu, bo trzy rodzaje urządzeń komputerowych i reszta na pulpitach kostkowych.
Niestety leci niedokończona notka, bo bieżące zajęcia wzywają, a nadto szczur jest na zabiegu wycięcia guza na gowie. Jak go odbiorę to będę się musiał nim zajmować, bo będzie po narkozie, to dochodzenie do siebie zajmie mu z 2, 3h, więc już później mogę nie mieć czasu pchnąć notki. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz