Wpisy są częściej, bo bardziej jestem uwiązany na stanowisku dowodzenia przez myszaka. Ale po zastrzykach mu się poprawiło. O ile noc sobotnią (od północy) przespał całą ze mną, to już dzisiejsza tylko tak do połowy, po czym wyszedł, a raczej trochę spadł, ale pod łóżkiem są grube poduszki poustawiane i poszedł do samiczek, a przynajmniej bliżej nich. Przebudziłem się, ale nie zdążyłem go chwycić. Był już na poduszce i zaczął wchodzić pod łóżko. Nie przeszkadzałem mu. Skoro bezpiecznie znalazł się na poduszce, chce tam iść, to i tak za jakiś czas znowu będzie się chciał wydostać więc po co mu robić problemy. Oczywiście po kolejnym przebudzeniu trochę go szukałem, czy się gdzieś nie zakleszczył lub nie ugrzązł, wszak ma ograniczone ruchy, ale nie znalazłem go, też nie wydawał żadnych odgłosów, choć go nawoływałem, to uznałem, że chyba wszystko ok. Położyłem się dalej i układałem plan poszukiwań rano, bo przecież muszę z nim iść do weterynarza ponownie. Zasnąłem.
Jak się przebudziłem ok. 08:20 to był przy punkcie karmienia, więc odetchnąłem, wszystko na razie ok. Dałem mu trochę więcej żarcia, ale porusza się sprawniej, to też nie ingerowałem w jego przemieszczanie się.
W trakcie dosypiania miałem sen. Tradycyjnie kolejowo, tym razem - symulatorowy. Byłem w pierwszym wagonie za lokomotywą EU07, która wciągała skład do stacji Tatry. Taką ktoś (niby) zrobił w symulatorze td2, bo nie ma takiej. W każdym razie skład wjechał w tunel. Wychylony za okno, jak to zawsze kiedyś robiłem. Z powodu niskiej prędkości, napawałem się stukotem kół elektrowozu, ścieraniem się obrzeży kół o główki szyn,
oraz tunelem położonym w ostrym łuku ze ścian ceglanych, z ciekawą teksturą i pomyślałem, też chcę mieć taki model na scenerii. Za tunelem bardzo strony podjazd, ale siódemka dała sobie rady i wciągnęła się do stacji. Na stacji Zakopane, trochę ludzi na peronach, a przebywając nadal w wagonie myślałem nad tym rewelacyjnym tunelem. Tu się sen skończył, a taki był przyjemny. Jadąc w tunelu, mózg przywołał zapachy tunelu między W-centr, a Wa-wą Powiśle, którym kiedyś w ciągu jednego dnia przejechałem chyba 8 razy. Zresztą w 2016 jak byłem w wawce to też przy tunelach się kręciłem, stąd specyficzny zapach utkwił w mózgu i tu został odtworzony dla potrzeby snu. Ta wilgoć, chłód, zapach były b. dobrze odczuwalne w czasie przejazdu przez wirtualny tunel.
Zastanawiałem się czy przyblokować notkę i następnie coś dopisać, ale muszę iść do weterynarza i znaleźć myszaka, a później nie wiem jak będzie, to ją wysyłamy w świat. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz