Warto na chwilę się pochylić nad pracą "kamerzysty". Robił wszystko by nie być posądzonym o pedalstwo lub zainteresowanie samczymi mięśniami. Ten uniki, by czasem nie sfilmować jego jak pracuje tymi mięśniami, dobrze, że jak bohater mówił do kamery, to udało się go uchwycić, choć i tak raz go pozbawił głowy, bo tak to pewnie by las filmował. Przecież las, tor w zasadzie za 10 lat będzie taki sam.To właśnie człowiek w dokumencie jest tym, który wypełnia ów dokument. Jego praca, to warto i jego pokazać. Samo przebieranie tłucznia łopatą nie wiem czy jest ciekawe, jeszcze bardziej wyciąganie gwoździ z podkładów. Milion wyświetleń, to nie z powodu przebierania w tłuczniu i wyciągania gwoździ, ale tego, który to robił, jego budowy fizycznej i tego jak to robił, choć to zostało w znacznej mierze pominięte, bo przecież nie widzimy jak macha tym młotem, no może w jednym ujęciu, tylko że trafia w gwoździe. A można się było inaczej ustawić, inaczej to skadrować. Za mało w tym wszystkim było człowieka. Operator kamery niewiele się poruszał, a to właśnie zmiana ujęć, choć było nagrywane ciągle z ręki, spowodowała by większą atrakcyjność filmu.
Po za tym, to właśnie jego mięśnie i sprawność fizyczna spowodowały, że z całej ekipy pracującej na torach, filmu doczekał się tylko on. Czemu nie pokazano Edka z wlk. brzuchem 100m dalej pracującego ? Można się domyśleć.
A najgorsze w tym wszystkim, że bohater filmu, pewnie dostaje takie samo wynagrodzenie za swoją pracę, jak Edek z wlk. brzuchem stojący 100m dalej.
Tyle spuszczania się nad filmem, bo czeka mnie wesele, to wydalam się ze stacji i zamykam post. dla czynności tech.-ruchowych.
Nie miało być tej notki, bo to wesele. Grać ma ten sam dj. który zarżnął wesele od 823. Ciekawi mnie co zrobi tym razem.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz