niedziela, 3 marca 2019

Niedziela #1502

   Był dziś, bo to już po północy 172. Ja pierdole, jaki rozpierdol z nim i jego mięśniami, tym wyglądem, tymi żyłami na wierzchu itd.  Jak mu przywalałem na brzuch, to jak się spinał, w sensie ten brzuch, klata, ręce które miał za plecami, to po prostu omdlenie prawie natychmiastowe. Byłem po spożyciu, więc jak zwykle lekka blokada. On zauważył, że ja po spożyciu i już powiedział na wstępie, że z jego mózgiem wszystko ok. w sensie, że on się nie blokuje. Tak se pomyślałem - z moim w zasadzie też, w pozostałych dziedzinach jest jak najbardziej ok, może w tej trochę po alko się blokuje, dlatego lepiej jakby on też był po alko, bo wtedy bardziej bym się rozluźnił i miał świadomość, że on więcej przyjmuje. Tak, ja po, on nie i mózg to trawi i rozmyśla - już za daleko czy jeszcze nie? Choć oczywiście wiem, bo mi to mówi, że jak coś będzie nie tak, to mi powie, ale czasem wydaje mi się, że nie jest tak jak powinno być, a on nie mówi. Ale to może tylko mnie się tak wydaje. Wszak mięśniaki mnie już wielokrotnie zaskakiwały.

   Nie wyspałem się, bowiem o 10:30 ktoś stanął po wjazdowym. Okazało się - 172. Z jednej strony się ucieszyłem, z drugiej nie, bo zaś niedospany i dzień będzie z dupy. Przyszedł, bowiem jego obecna laska pojechała do swojego ukochanego na widzenie, to ma więcej czasu i, jak powiedział, możemy to dłużej robić. Na mnie takie słowa działają jak płachta na byka. Oczywiście - w to mi graj. Po wstępnych procedurach uruchomieniowych, już przygotowałem stanowisko, a tu pod wjazdowym stanął 834. No myślałem, że mnie rozdupi po ścianach. Postanowiłem nie wpuszczać go na tor stacyjny. Po czasie, ponieważ 834 nadal stał pod wjazdowym, przeniosłem się ruchem manewrowym ze 172 na grupę C. Tam, mimo, że jakby 172 zezwolił na dłuższą zabawę, ona tak średnio nastąpiła, bo 834 stał pod wjazdowym. Qrwa, zaś okazja przeleciała, a już miałem zamysł pomęczyć jego mięśnie dłużej. Mimo tego i tak w innym miejscu niż zwykle, inaczej go przywiązałem, tym razem sznurkiem za oparciem łóżka, tak by ręce miał w łokciach pod kątem 90 stopni. Takie ułożenie rąk powoduje, że biceps jest dobrze widoczny i uwydatniony. Można go dobrze chwycić, można go przygnieść kolanami. 975 też tak robiłem, bo również miał zajebiste bicepsy, a jeszcze jak użyłem wody i mydła to już w ogóle był odlot. Znowu spowodowałem, że 172 się naprężał na klacie, brzuchu, po krótkiej chwili doskonale były widoczne żyły na rękach, bicepsach, klacie, brzuchu, a także obok kutasa, te schodzące na uda. Jakby nie 834 pod wjazdowym, to bym dał czadu, tym bardziej, że było zezwolenie. A tu, qrwa, chuj. Tzn. jego też był naprężony, ale nie o to chodzi.
    Już po opracowaliśmy historyjkę zastępczą by wyglądało jakby nic się nie stało. 172 ubrał słuchawki przy kompie, że niby nic nie słyszał, a ja jako wymówkę miałem odchudzanie i dlatego nie otwierałem. Krótko po mistyfikacji 834 przypomniał się sygnałem dźwiękowym, iż nadal tkwi pod wjazdowym. Fakt, to jego stałe godziny w nd. więc w pewnym sensie spodziewałem się go na stacji. Na szczęście po sygnale dźwiękowym byłem już przygotowany do wpuszczenia go i tak się stało, a więc jeszcze jedno usprawiedliwiło, że w miarę szybko tym razem został wpuszczony, więc podejrzenia jeszcze bardziej uległy oddaleniu.
   No bo nie napisałem. 172 nie było w czwartek na nocce, bo się przeziębił, miał gorączkę, a wczoraj wziął na przeziębienie ode mnie leki.
   Ok, trza coś zrobić, choć czuje niedosyt, bo mogło być dłużej, przyjemniej, a nie po raz kolejny jakby w biegu, jakby na szybko, jakby do dupy.
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz