piątek, 1 czerwca 2018

Piątek #1374

  Skąd się bierze wśród ludzi, w sumie młodych, to nie mówienie sobie o wszystkim. to wzajemne okłamywanie się, początkowo w drobnych sprawach, następnie już w grubszych? (no i nie wiem co miało być dalej, bowiem tekst zacząłem wczoraj)
  Mniejsza. Wczoraj wpadka. Otóż zostawiłem kompa z włączonym oknem z blogiem. Nic nie pisałem, bo nie wiedziałem czy 979 będzie drążył temat, czy będzie przeglądał wpisy. No chyba nie, aczkolwiek do końca nie wiem. Kiedyś sobie powiedziałem, że jak ktoś odkryje bloga z tych, o których się tu pisze, to go skasuję. Wczoraj zastanawiałem się, czy tyle wpisów jest sens kasować, wszak spisanych jest tu parę lat moich działań, w tym zachowań innych i ich działań także. Nie wiem jak to się rozwinie dalej. Nie chciałbym, by sprawy tu opisane wypłynęły na powierzchnie, bowiem część z nich powinna być ukryta, tajna, łamana przez poufne. To nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego, przynajmniej w wiosce, a tym bardziej za mojego życia. Stąd ukrywanie bloga jak się da, ale jak widzę wpadki się zdarzają. Po każdej takiej wdrażam procedury zaostrzone, które mają skutkować nadal pozostawaniem bloga nieznanego dla wioski.
   W myśleniu nad: brać, czy nie brać?, szala przechyla się na brać. Na razie delikatnie, ale pojawiają się w tunelu zielone światełka oznaczające wolną drogę.
  No dobra. Tak ostatnio pisałem o 826, że mdleje na widok jego mięśni, to jedno zdjęcie z sesji zdjęciowej, na razie takiej krótkiej, ale zawsze. 
EDYTOWANO
  Czy te mięśnie nie robią wrażenia? No i co się dziwić, że mdleje na jego widok, że organ się sam wzbudza, jak pod rękami czuję te mięśnie, jak je widzę itp. Oczywiście trochę go podotykałem, może trochę więcej jak trochę, ale co na bieżąco odebrałem pozytywnego to moje, a nadto pozostają zdjęcia. Muszę, podobnie jak z 222, zrobić jakieś sesje zdjęciowe dla przyszłości, bo nigdy nie wiadomo co będzie jutro, za tydzień, m-c, rok.
   To co pisałem ostatnio, że zrewidowałem zachowanie względem 172. Podobnie. Nie wiadomo, kiedy się straci, na ile, kiedy coś się stanie i go np. nie będzie lub będzie niedostępny dla mnie. Wtedy będę żałował swojego zachowania, straconych chwil, tego co mogło być, a nie nastąpiło, jak np. w przypadku 977. Choć tu jest sprawa kontrowersyjna i do dziś nie wiem czy dobrze się stało, czy źle. W każdym razie po co sobie ograniczać dostępność mięśniaków? Nie będziemy młodsi, nie będziemy atrakcyjniejsi itp., więc dopóki można z nimi urzędować, to należy to wykorzystywać. Zawsze może byś sytuacja jak z serią 200, która nagle zniknęła ze st. mac. i już nie powróci, a plany były na rozwój sytuacji. I co z nich zostało? Wystarczyła dwutygodniowa nieobecność na st. mac. i się popierdoliło. Mieliśmy tam kiedyś spotkanie z 222, już po tej kontrowersyjnej sytuacji, w terenie na gruncie neutralnym, ale to było raz i tyle. Ile mogę takich spotkań aranżować? Ile mogę to ukrywać, ile może on ukrywać? A mięśnie były jak u 826, a ta skóra gładka, to już w ogóle był rozpierdol o czym tu wielokrotnie pisałem. Ważne, że pozostały zdjęcia, z których kilka tu umieściłem.
   Wracając do sprawy - brać, czy nie brać. to dylemat poważnie oddziaływuje na moją głowę. Niby tak luźno myślę o tym, ale jednak codziennie ileś czasu sprawa zaprząta głowę. Ona będzie skutkować na lata, obojętnie czy powiem tak, czy nie. Każda odpowiedź jest wiążąca na dalsze moje życie. Mógłbym zachować status quo, ale też nie wiem ile to może potrwać. Gdyby się miało zmienić, to bym sobie pluł w brodę, że nie wybrałem stacji zwrotnej i w sumie przez jakiś czas bycie kierownikiem na niej. Ile razy w życiu jeszcze będę miał okazję być na "własnej" stacji i zarządzać nią? Mało tego, nią i pewnie jakimiś mięśniakami. W życiu chcemy, przynajmniej jak już mamy wizję zejścia z niego, by coś po nas pozostało. Coś namacalnego, coś co będzie naszym dzieckiem. Nie tylko taka zwykła praca jak kierowca, czy sprzedawca lub inne. Był, zdechł, został zastąpiony i tyle. Nic w sumie wielkiego nie zrobił oprócz kierowania pojazdem, sprzedawania. Tu jest szansa, że po mnie zostanie jedyna w PL stacja kolejowa, będącą we władaniu m-ta. Widzi to v-ce prez. m-ta, dlatego do końca jest przychylny inicjatywie, sprzyja niej, robi wiele by się udało, a ja się zastanawiam. Ale wiem z czego się to bierze. Z odpowiedzialności. Jestem starym rocznikiem, który jak się już zdecyduje, to ma to działać, ma byś sukces przemyślany, dopracowany, bez wpadek. Może podobnie jak z mięśniakami. Jak się zabieramy to z głową, z przemyślanymi ruchami, z zaplanowanymi wyjściami awaryjnymi, z sytuacjami, z których znajdujemy wyjście z twarzą. Tego właśnie nie mam w stacji zwrotnej. Tych zaplanowanych ruchów, wyjścia z sytuacji awaryjnych itp. Plusów jest bardzo dużo na początek, mimo tego wahamy się ciągle co zrobić?
   Tyle, bo już późno, a trza wyglebić i iść spać. O szczurach, które w tych temperaturach ukrywają się w swoich norkach może napiszę jutro. W każdym razie w ciągu dnia, jak poprzednio raczej się uaktywniały, to teraz są praktycznie niewidoczne. Wychodzą wieczorem, jak się już trochę ochłodzi. Gdy okna na st. mac. są za dnia otwarte i wpada przez nie powietrze o temp. 29C, to one nawet nie wychodzą się napić. Pozostawiają to na wieczór. Sporadycznie któreś wychodzą do zbiorników z herbatą i się nawadniają. Reszta jest zadekowana w norkach, czy w gniazdach, które sobie zrobiły.
   Dobra, to narka.

4 komentarze:

  1. Wygląda jak preparat anatomiczny. Non me gusta. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, każdy ma swoje widełki wyglądowe. 826 się w nich mieści.
      W sumie dobrze, ze nie mam w drugą stronę widełek, bo warchlaki by mnie zalały, a w społeczeństwie wybór co raz większy.

      Usuń
  2. Kasować bloga z taką ilością treści moim zdaniem nie ma sensu, bo masz tu naprawdę dużo zdarzeń opisanych, szkoda to tracić. Zawsze można bloga zablokować tak, żeby był widoczny tylko dla Ciebie i założyć nowy albo dać dostęp wybranym osobom i działać dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, dla samego siebie było by niezręcznie. Na szczęście nic się na razie nie dzieje, ale taka wpadka. Aż mnie zmroziło, jak odkryłem.

      Usuń