Na wieczór, a właściwie na noc, wbił 826. Wpierw zapytał sie czy z nim zrobię flachę (ależ oczywiście pomyślałem, takie mięśnie w rękach to wyjebka) odopowiedziałem, z lekkim entuzjazmem, że tak. Poszedł. Wrcócił za jakieś 30 min, w tym czasie przez stację przewinął się 172 i jakby w zazdrości sugerował, ze on tez na noc. No co miałem odpowiedzieć, no ok. Niech będzie.
Na szczęście na nockę przyszedł sam 826 z flachą. 172 gdzieś zgubił się w wiosce. Byłem już po dwu piwach, jednym od gadającej laski, drugim od 172 i na to flacha, ale czegoż to sie nie robi dla popędu seksualnego. Oczywiście jak flacha z 826 to on w klacie i to wynegocjowaliśmy dośc szybko. I teraz nie rozumiem tego dokumentnie. Zawsze chętnie sie rozbiera, wykonuje polecenia, ale do pewnego momentu, choć tem moment to już jest na granicy. No ile można na nim "siedzieć" z łapami na jego mięśniach rąk, pleców, brzucha? Obłapiając go ze wszystkich możliwych stron i on to niby (no właśnie, czy faktycznie "niby") trawi. Oczywiście za tym poleciała mini sesja zdjęciowa.
f e To jest niesamowite, jak tu muszę rozpracowywać lokalne mięśniaki-skurwiele. Każdy jest inny, każdego trzeba inaczej podejść, do każdego inne podejście, by mieć kontakt cielesny, być z tymi mięśniami na co dzień. Tyle 826 wchodzi na stacje, a dalej nie umiem go rozgryźć, ocb.No bo qrwa na co daje się tak macać? Tak obłapiać, tak kontrolować (piszę notkę i szczurzyca od 826 po mnie lata, bo żrę żółty ser i dostaje piedolaca. nie by nie dostała, ale dostała i jak zwykle noruje i chce więcej.) Tak, obnażać, bo jak mi wczoraj pokazał brzuch z opuszczonymi majtkami, jak u 222 kiedyś, to myślałem że zemdleje. Oczywiście do zdjeć już tak chętnie i tak nisko nie obniżał majtek, ale może uda sie go kiedyś nakłonić, to uwiecznimy ten efekt, i ten widok. Nie wiem ile trza by z nim zrobić, by wyszło co jest faktycznie na rzeczy. Litra? Przecież bym tego nie strzymał. Już dziś miałem problemy na końcówce, wszak tyle nie łykam, to mnie to jednak trochę siekło. No i na koniec to musze napisać. To ile się obłapiłem jego mięśni, to moje. Po za tym ten dotyk tych mięśni, ta możliwość ich obłapiania, zgniatania, jeszcze parę klep na plecy przyjął. No wyjebka...
Dobra, kończę wpis na czerwono, bo już kosmiczna godzina - 04:25 to pora wyglebiać. Reszta dziś, jak już dojdę do siebie i się "niby" wyśpię.
Tego później nie było, bo jak zwykle jak późno wstałem to dzień zajęty dość mocno. Po za tym ostatnio mięśniaki coś chorowite i tak na L4 979, 230, 172, 228 więc ruch na stacji w godzinach kiedy zwyczajowo czyli do popołudnia miałem wolne, to tory są obecnie zajęte i trudno się przebić z notkami.
Od kiedyś już zastanawiam się po co w ogóle pracować? Jak skończyły się obiegi z cysternami, choć mamy jeszcze zamrożone, to wystarczyło pojechać do wioski 972 by przywieźć od niego pełną torbę żarcia, bowiem i on, i jego żona robią w żywieniówce. Zamówienie złożyłem też do 228 więc wakacje nadal mamy z żarciem zapewnione. Tyle żarcia co się marnuje w tym systemie to jest niesamowite. U kogokolwiek, kto pracuje w żywieniówce, słyszy się o wyciepowaniu żarcia. O ile faktycznie mogło by być ono tańsze, gdybyśmy nie musieli w sklepach bulić za to, że część z tego wyprodukowanego ląduje w kanale lub na śmietniku?
Kiedyś pisałem na zlecenie prace licencjacką, nawet to gdzieś tu opisywałem, te terminy, jak np. "turbulencje łańcucha dostaw", do której w materiałach źródłowych wyczytałem, że w nowoczesnej logistyce na podstawie paragonów ze sklepów zamawia się towary doń. Widać teoria sobie, praktyka sobie. Jak oni zamawiają na podst. paragonów, jak pewnych rzeczy ciągle brakuje, innych jest naddatek. To gdzie te statystyki z paragonów, ile zeszło i ile trza zamówić w miejsce tego co zeszło? Ale po co się przejmować, w nowoczesnym "systemie" sprzedażowym, zamawiamy opór tego co się da, windujemy ceny do góry, a ludzie zapłacą za to, co my wyciepniemy, bo nie zeszło. Do tego dochodzi marnotrawstwo energii cieplnej, elektrycznej przez firmy państwowe, bo podobnie w cenie jest ono wliczone i niezależnie ile tego wypierdolą w kosmos i tak za to zabulimy.
Wiem, znowu nie ma zdjęć 826, ale co zrobić, jak od rana ciągle jakieś składy na stacji, bo tyle jest na L4, więc wolnych chwil niewiele, a następne dwa składy teraz się zapowiedziały, to trza pchnąć notkę. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz