Znowu wpadka. Notka miała się ukazać w sobotę, więc terminy "wczoraj", "przedwczoraj" i pochodne należy odpowiednio przesunąć.
Wczoraj był 826 w trakcie mojego rozruchu porannego. Przedwczoraj był na wieczór i tradycyjnie już rozebrał się z koszulki. Niestety na stacji był jeszcze 834, więc ruchy miałem sparaliżowane, ale wczoraj już przylgnąłem do niego na tyle na ile się dało. Czasami, jak stał przede mną i naprężył mięśnie rąk, klaty, brzucha, po czym zaraz do niego się przytuliłem, to mu powiedziałem:
- nie możesz tak przede mną robić, bo mi się coś robi.
Musiałem od niego odstąpić, by ta druga głowa, która już zaczęła się ponownie wzbudzać, nie zaczęła żyć własnym życiem. Jak go głaskałem wcześniej, to był lekko spocony, bowiem wcześniej był na ćwiczeniach na brzuch i ręce to też jak przesuwałem dłońmi po jego plecach, klacie to lekko się ślizgały. Prawie jakbym użył wody i mydła. Teraz jak to piszę, to przypominają mi się sceny z 975 i wodą + mydło. To była jazda.
Po wywiezieniu ok. 8 szczurów na st. mac. zrobiło się jakby pusto. Pozostały już nieliczne dorosłe samice, chyba 4, i ok. 6 młodych jeszcze do złapania i to będzie na tyle. Inwalidka zostaje, jej siostra, która spierdoliła przy przekładaniu do klatki też, bo widzę razem chodzą, a obydwie albinoski, moja najstarsza samica i ta co się wydzierała, że nie chce jechać. Pozostanie jeszcze kwestia tej o 826, która obecnie wychowuje w szufladzie młode.
Powyżej szczurzyca w szparze między szufladą, a klawiaturą. Robiłem to zdjęcie i pomyślałem, że teraz będzie problem z czyszczeniem klawiatury, wszak posiłki są konsumowane przy kompie, to klawa się szybko brudzi, a jej zdjęcie na czas czyszczenia mogło by wywołać potrzebę zmienienia gniazda przez szczurzycę. Wszak u swoich zaobserwowałem, że rodzą w jednym miejscu, a po kilku dniach przenoszą gniazdo w inne miejsce. No ale te moje były/są na swoim terenie to takie rzeczy mogły robić. Ta od 826 nie czuje się bezpiecznie, to też miejsce pod klawą wydaje się być dobre. W nocy się przebudziłem, bo siostra od iwalidki stepowała ze zdenerwowania w szufladzie obok na papierach. Musiałem ją delikatnie wypłoszyć raz, a następnie ponownie, bo jakoś nie zrozumiała, że ma sobie iść. Na szczęście udało się szybko zasnąć ponownie.
Ta maź po lewej stronie to rizotto z obiegu z cysternami, którego nie zdążyła zeżreć, bowiem nadszedł 826. Nie wiedziałem gdzie jej to dać, a ona nadal jest nękana przez lokalne szczurzyce. Papierek po prawej stronie to do zasłaniania otworu wejściowego. Jak ona gdzieś lezie na grupę A, to zasłania papierkiem, podobnie jak lezie do środka spać.
Przedwczoraj pierwszy raz po długiej przerwie odpaliłem w td2 stację, w zasadzie podg., i dyżurowałem przez jakiś czas. Wpierw przez 3 dni na TS3 nasłuchiwałem co tam się dzieje, jak dyżurują. Wczoraj, ponieważ zaległości we wszystkim, to zmontowałem słuchawki z mikrofonem i włączyłem się do gry. Ponieważ jestem jednym z najstarszych grających to na kanał, na którym byłem nagle wszyscy się zbiegli usłyszeć mój głos, ale nie odzywałem się mimo zaczepek. Później już przy graniu normalnie.
Jutro 979, a właściwie jego nibylaska ciągnie mnie na wyjazd pod namioty, nad jakieś jezioro. Zastanawiam się czy jechać, bo ona niby chce, ale 979, jak typowy samiec myśli o seksie, a przy tym będę im przeszkadzał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz