wtorek, 1 maja 2018

Wtorek #1357

  No i polała się krew i to moja, ale trochę, z łokcia.
  W zasadzie dziś zobaczyłem co znaczy mieć CS-a po swojej stronie. Choć jakby było zagrożenie z zewnątrz to i 172 by się uruchomił. Otóż 172 już pożyczył dziś u mnie kasę, a jak łyknie to się nakręca i ciągle mu mało. W zasadzie wszyscy wiedzą, że jestem mało asertywny stąd usiłują mnie naciągać. Tak było i dziś w przypadku 172, ale słyszał moją odmowę 979, który jakiś czas wcześniej wszedł na st. mac. z nibylaską i 897. Wparował w nas i naparł na 172. Zostałem przez CS-ów odepchnięty i poleciałem na drzwi. Gdzieś tam zahaczyłem o drzwi łokciem i polała się "pierwsza krew". CS-y nadal wyjaśniały sytuację. 979 jako większy CS referował 172, by się odpierdolił ode mnie, bo mogą to wyjaśnić na zewnątrz. Nawet wyszli na zewnątrz, ale na gadaniu się skończyło (nie bym chciał tam przelewu krwi). Ale to poświęcenie 979 w obronie mnie jest godne uwagi. Oczywiście jakby było zagrożenie z zewnątrz to i 172 by się postawił, i to jest to, co w wiosce lubię. To jaki mają stosunek do mnie, jakie mają o mnie zdanie mimo tego jakim jestem. Już tu pisałem kiedyś, w nocy nie ma problemu dla mojego przemieszczania się po wiosce, bo większość mnie tu zna, większość wie z kim mam na co dzień do czynienia. Oczywiście z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że ten szacun z ulicy w życiu bieżącym, tzn. zarabianiu kasy i ogólnym finansowym bytowaniu ma małe znaczenie.
   Szkoda, że ta inicjatywa ratowania układu torowego kop. Pokój nie odbywa się w wiosce, bo w tym momencie byłbym spokojny o układ torowy i o infrastrukturę. Nic by z niej nie zginęło, jak przy poprzedniej firmie. Tam niestety, działam na obcym terenie i muszę się odnaleźć z lokalnymi mięśniakami-skurwielami, nadto z dyrekcją kopalni i urzędem m-ta.
  Z innych spraw. Widzieliście takie filmiki:
Wczoraj sprawdziłem to osobiście ze stękaczem z Belgii. Na jego aucie zrobiliśmy to samo. Zebraliśmy kartą (on zebrał) ten pył na kupkę, a następnie mój magnes zbliżyłem do tego i znaczna część z tego (niby) pyłu saharyjskiego przylgnęła do magnesu. No niestety nie chcą, byśmy długo żyli, zresztą więcej nie będę wypisywał, bo trafię na czarną listę, ale jakby ktoś miał czas, to na yt nie rozmawiaj o pogodzie. Długi film, ale obszernie wyjaśniający.
  Mimo tego uruchomiliśmy dziś herbaty z pokrzywą z pod bloku. No płuczę je, choć te metale (ten pył saharyjski) i tak w glebie są po opadach. No cóż. Warzywa i owoce też żremy, bo co zrobić. Teraz się może okazać, że, paradoksalnie, te szklarniowe są zdrowsze niż glebowe z pyłem saharyjskim.
  Strasznie leniwy dzionek. Nic mi się nie chce. Jakaś masakra, a taka fajna pogoda, do cyca.

4 komentarze:

  1. W dalszym ciągu zaskakujesz mnie niezmiernie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mniej niż np. taki "DanielMagical", którego ostatnio masowo oglądają.
      Prowadzę zwykłe życie, może trochę bardziej urozmaicone niż innych.

      Usuń
    2. Hmmm, nie oglądam, więc nie wiem ale skoro tak twierdzisz... :)

      Usuń
    3. Niestety jest to świetny obiekt do badań dla socjologów i psychologów.
      Nadto, to dowód na rosnące zainteresowanie treściami głupimi, a nie naukowymi. No i smutne, że na chamstwie i prostactwie można taką kasę trzepać. W jakimś ostatnim odcinku tylko jego stara przycięła 1300zł. No i po co pracować?

      Usuń