Wczoraj o 14:05 zluzowało się na stacji. Odszedł 230, ale to tylko chwilowa przerwa. Dlatego wolałem w sob. i nd. jechać na RCL, bowiem tu zawsze taki ruch, że ledwo idzie strzymać. Jeszcze w czasie rozruchu porannego wszedł 834. W jakieś 15 min później pod wjazdowym stanął 826. Gdzieś tam grał w siatę i trochę się zgrzał, to rozebrał się do klaty i drażnił mnie swoimi mięśniami. Tym bardziej to było drażniące, iż z powodu pobytu na stacji 834 nie mogliśmy się organoleptycznie nacieszyć jego mięśniami. Po odejściu 834 i 826 postanowiłem opróżnić zbiorniki, bo ten widok należało przetrawić. Czasu nie było dużo, bo już 979 zgłosił zajęcie szlaku. Na szczęście zadzwonili ze stacji zwrotnej, że skład ładownych cystern do odbioru, mimo niedzieli, to przekierowaliśmy 979 po ten skład. Nawet dobrze, bo uratowaliśmy trochę czasu, a zjechał żur i sos do rizotto z czwartku. Jeszcze na st. wszedł 230, który powadził się z laską, ale po jakieś godzinie i wymianie sms-owej, czy jakiejś tam innej tekstowej sytuacja została załagodzona i 230 jako ostatni odszedł o 14:05. Chwila przerwy.
W chwili przerwy dobrałem się m.in. do pornioli. A to co znalazłem. Jak nasi zarabiają za granicą: gayforit.eu/video/425416/Spanking-and-the-effective-use-of-the-cane (wcześniej trzeba wpisać www) Tego mięśniaka widziałem kiedyś w innym filmie i tak zastanawiałem się, bo jakieś rysy nie angielskie miał, a tu się okazało - nasz, rodak.
Ostatnio odgrzebałem 1000-ną notkę, która była przygotowywana i miała być pchnięta. Jednak jak to na st. mac. bieżący ruch wstrzymał jej pchnięcie i na torze bocznym oczekuje do dziś na wyprawienie. Kiedyś będę się musiał do niej zabrać i dokończyć oraz upublicznić.
Dziś byłem też w UM R. Śl. ale jak wypadła rozmowa z v-ce prez. m-ta w następnej notce, bo to trochę opisywania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz