Zacząłem się trochę przygotowywać do rozmowy (nazwałem ją dla własnych potrzeb) "ostatniej szansy" z v-ce prez. m-ta. W zasadzie co już kiedyś pisałem, wydaje się, że to on tam rządzi, a stara jest marionetką.
W pierwszej kolejności muszę zdeprecjonować dyr. KWK Pokój 1 i te brednie kosztowe, którymi ich zabił. Zwłaszcza naczelniczkę wydz. nieruchomości, ale po części jej się nie dziwię, bowiem tematyka kolejowa, to już w ogóle nie jej brocha, a spadnie takie coś na nią i biedna nie będzie miała pojęcia co z tym zrobić.
Chcę też zaproponować v-ce przejazd drezyną do Chebzia, by zobaczył jak to jest na drezynie i że jest fajnie, nadto że potrzebny jest tor linii 187 do Chebzia, bowiem bez niego będzie to tylko ogryzek dla jazd, a ludzie jednak chcą się przejechać kilka km.
Najbardziej mnie martwi jedna sprawa. Stacji macierzystej. Co już pisałem, jak ponownie się zaangażuję w RCL, to tu mnie nie będzie prawie w ogóle, a to dla st. mac. będzie koszmar. Częściowo już się pogodziłem z upadkiem inicjatywy na korzyść właśnie działań na st. mac., choćby zrobienie zajebistego dżemu truskawkowego, no i w sierpniu następnych win. Ostatnio otwarłem but. porzeczkowego. No jednak wyszło mocne, bo po 3 lampkach mnie trochę ścięło. Czekają też w kolejce drobne remonty na grupach B i C, ogólne porządkowanie, no lista jest długa.
Kwestia szczurza też jest rozwiązywana. Niestety ostatnio przez częste wchodzenie na st. mac. innych składów wywózka się wstrzymała. W tym czasie jeden samiec dorósł i zaczął atakować samice. W środowej łapance udało mu się zbiec, za to pojechały małe z kuchni i grupy A oraz dwie większe samice. Nawet ich nie liczyłem ile ich było. Po przerwie fatalnie mi się je łapało. To fatalnie, to działania mózgu, którego jakieś obwody odpowiedzialne za przywiązanie się do nich zadziałały. Ze starszymi samicami będzie problem. One co raz bardziej się oswajają. Przychodzą na śniadanie się dokarmić. To już nie tylko oswojona samica, ale te inne też przychodzą i odważnie wychodzą np. z szuflady biurka i żebrają.
Ostatnimi czasy wpadłem, jak się okazało, na rewelacyjny pomysł i ze stonki i aldika zbieram z tacek pod pieczywem to co tam spadnie. Okruszki, a zwłaszcza np. słonecznik, pestki dyni, czy czegoś tam co dają na niektóre bułki, jakiś innych ziaren. Szczury zażerają się tym, tym bardziej że to jest świeże. Jak kupowałem kiedyś (chyba w ub. roku) karmę z zoologicznego to połowę jak nie więcej zostawiały. Mało tego, jakieś wypełniacze tam dawali np. oczojebno pomarańczowe, czy oczojebno zielone. Teraz poranna przekąska - słonecznik, wdupiają cały, okruszki ze stony i aldi - całe, z obiegów z cysternami - całe. Czyli doszła jeszcze ekonomia. Nie płacimy za żarcie, którego nie chcą z jakiś tam powodów, mamy za darmo i one są zadowolone oprócz słonecznika, ale ponieważ bardzo go lubią to został na stałe wprowadzony do menu. Ostatnio do tego zażerają się krakowską suchą, bowiem 228 pracuje w hurtowni padlin i jak jest coś w terminie lub krótko po nim, to mają to w symbolicznych opłatach. Wzięliśmy od niego karton krakowskiej suchej i wraz ze szczurami się zażeram.
Zawsze to pisałem, że znajomość dużej ilości mięśniaków jest przydatna. Wiele rzeczy można załatwić ułatwiających bieżące życie. No choćby te obiegi z cysternami, które mamy dzięki 672.
Się tego nabierało, to nie nadążam opisywać. 979 poszedł w końcu do lekarza z kręgosłupem, jego górną częścią. Na razie jakieś leki rozluźniające i będzie miał na długiej szyi gąbkę, by nią tak nie wywijał (taki padaung). W czwartek z nim wracałem z Ligoty na Sokolską w kato. Właściwie przez jedne światła na skrzyżo Sokolskiej i Chorzowskiej, przez ich złe cykle jest pół kato zakorkowanych, aż pod Mikołowską, pod Brynów. Ciekawe, że nikt nie jest w stanie przerobić tych cyklów świateł, by były bardziej przepustowe. Dla, bo to teraz modne, zwiększenia bezpieczeństwa, są one obecnie tak ułożone, że tylko jeden kierunek wjeżdża na skrzyżo, a 3 pozostałe stoją. Nie ma tam czegoś takiego jak jazda równoległa kierunków przeciwnych, co jest na większości skrzyżowaniach stosowane i działa. Tu, chyba, dla jeszcze większego bezpieczeństwa powinno się w ogóle to skrzyżo zamknąć, wtedy mamy 100% zapewnionego bezpieczeństwa i nikt nie ulegnie wypadkowi. Ale czy to tak powinno być, by przez jedno skrzyżowanie stało pół wojewódzkiego m-ta? Odcinek 2, 6 km jechaliśmy, za dużo powiedziane, sunęliśmy 45 min. Gratulacje dla projektantów systemów (jak ja lubię ten wyraz) świateł drogowych.
Dziś był 230 ze swoimi mięśniami. Aplikacja mobilna, bankowa mu nie działała (system malfunction), za to na kompie ze strony www poszło od razu. Ach te systemy XXIw.
Kończę, bo na stacji 834, a i tak muszę się zabrać za prace porządkowe. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz