Czasami nie ogarniam własnego mózgu. Ostatnio u nauczyciela z wawki czytałem o problemach ze snem, a dziś pomimo zmęczenia nie chciał mi się wyłączyć mózg. Leżałem od 23:45 do 02:25, o której wylazłem z łóżka, bo już w nim nie wiedziałem co zrobić, by mózg wyłączyć. Zablokował się właściwie na niczym konkretnym. Ciągle rozwiązywał mało istotne problemy z jednym nagraniem w tle.
A skoro o 02:35 przy kompie to zaległości nadrobimy. Po świętach, jak pisałem tu, zrealizowałem plan wyjazdu do wioski 972, by zobaczyć małych skurwieli. Był pierwszy, drugi, czwarty. Trzeciego, co tu pisałem kiedyś, nie wypuścili z powodu wybitej gdzieś tam szyby w ośrodku z Zbrosławicach. Małe skurwiele już takie małe nie są, szczególnie pierwszy, wszak ma 16 lat. Dorobił się jakiejś laski w wiosce, w której nie mieszka, choć nie wiem dokładnie jak to zrobił. Logiczniejsze by było, jakby miał jakąś z Gliwic, gdzie poprzednio przebywał lub z Kalet, gdzie obecnie go wyciepli. Ale może to była taka na jeden raz, bo, jak zdradził drugi i potwierdziła to żona od 972 rozradowana, że syn taki zaradny, przeleciał ją w mieszkaniu kiedy pozostałej rodzinki nie było.
No i pierwszy ładny, ma to po starym. Drugi natomiast wdał się w matkę i niestety tak szybko laski nie będzie miał. Co innego trzeci, którego nie było, ale ten będzie z nich wszystkich chyba najładnieszy. Może przy jakiejś innej okazji go zobaczę, to napiszę.
Po za tym po spięciu 371 ze 172 ten pierwszy jednak szuka innego lokum. Jak mnie poinformował w pn. jedzie na rozmowę. Tak euforystycznie do tego podchodzi i dobrze, bo mnie się przyda na jakiś czas pustawa stacja. Od tego ruchu, stacjonowania składów czasami dostaję do gowy. Po za tym z takim wyrzutem mówi mi o swoim wyprowadzeniu, że jak on to zrobi, to dopiero się na stacji będzie działo... [w sensie, że 172 będzie się tu jeszcze b. rządził, bo my się go boimy (że niby 979 i ja) dlatego wyciepujemy 371]. Oczywiście tłumaczenia, że kolejne spięcie może się zakończyć uszkodzeniami u obu, a nadto gdyby to odbyło się na torach stacyjnych to stratami wewnętrznymi, których nikt mi nie pokryje, nie dociera. Ale gdzież tam by ktoś z nich taki scenariusz brał pod uwagę. Każdy z nich jest niezniszczalny, a przeciwnik to lebioda, która będzie stała i nie reagowała na trzaskanie.
Insynuacji, że jak 371 się wyprowadzi to 172 mnie pobije również nie dało się obalić, to też z dalszym tłumaczeniem, czy usiłowaniem wytłumaczenia dałem sobie spokój. No niestety nie wszyscy pewne sprawy zrozumieją więc po co się męczyć, po co wysilać i usiłować wyprostować je. Niech zostanie jak myśli, może szybciej na fali tego uniesienia, że on taki zbawienny dla mnie, się wyprowadzi.
Jakaś paranoja. Piszę, żrę, słucham muzy z kompa, przeglądam neta i już 03:30. a nie chce mi się spać. A o 09:00 ma mnie budzić 371, bowiem wyjazd po części do auta 979.
Nie przeginam, lezę ponownie wyglebić, może się uda.
Robotnicy dziś za ścianą ruszyli z narzędziami o 07:30 i ..., w ogóle mnie to nie ruszyło, bowiem mózg był już na obrotach. Nie wiem jak przeżyję dzień po 3,5h snu. Za po wyjściu z łóżka ciekawe zjawisko. Ziewałem, ale to nie takie ziewanie jak zwykle, tzn. z impulsami z mózgu, który chce organizm wyłączyć i iść spać. Tym razem, czego jeszcze nie przeżyłem, to jakby usta ziewały, bowiem mózg dalej był na obrotach.
Jadę na kopalnię, może tam nie zasnę na nastawni. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz