Jednak mam czasem dobre pomysły i logicznie uzasadnione. Tak było w wypompowywaniem wody w piwnicy nastawni. Przeniesienie pompy do studni szamba, spowodowało, że woda w nastawni przestała się podnosić.
Ale nim o działaniach na nastawni, sprawy seksualne. Tak, nie ma tego wyłącznika popędu seksualnego, to jakoś musimy sobie dawać radę. Był, właściwie to jeszcze jest, ale śpi, 172. Zrobiłem jakiś falstart, choć staram się by ich było jak najmniej, za to planowana jest powtórka.
Taki wygląd to po prostu rozpierdala mózg. Kiedy jedna część myślała nad tym, co mu jeszcze zrobić, druga dochodziła już do finału. Tym bardziej, że jego nabrzmiały, napompowany organ ogrzewał nasz rów i działał tam prawie jak mini grzejnik. Cały czas pamiętam, jak zadzwonił kiedyś, że jest u kurwy i mu nie staje i nie wie co ma zrobić, a kasa poszła. Za to tu jego klata, na którą leciały klapsy, skóra zaczęła się robić czerwona, jego wyżyłowane bicepsy, uwydatnione, bowiem miał ręce za głową, a jak je chwyciłem oburącz i ścisnąłem to myślałem, że spadnę z niego. No i kiedy ta jedna część myślała j/w, druga już dochodziła, no i doszła.
Nie było mnie na nastawni tydzień, a przybyło ok. 60-80 ltr. wody, więc śladowe ilości, jak na tydzień. Po świętach jak pamiętam, przybyło 3cm na powierzchni 60m2. Wobec tego wczoraj wypompowałem jeszcze jeden krąg, czy nawet 1,5 kręgu wody. Na szczęście pompa ruszyła z gumą, choć było bardzo opornie, właściwie już zrezygnowałem i poszedłem po węża strażackiego, a wtem ona ruszyła. Dzięki temu wypompowała więcej wody, bo na wężu gumowym mniejsze opory. Teraz będę miał kolejny tydz. wolnego od pompowania. Po za tym, w myśl zasady - jak Ci czegoś brakuje, to idź na sortownie, to wczoraj polazłem po kable z wtyczkami, bo takich mi ostatnio brakuje do spiral grzewczych z nagrzewnicy, też z sortowni. Podłączam je na nastawni, gdzie po wypompowaniu wody z piwnicy już się powoli osusza. Uruchomiłem też oświetlenie na nastawni, bo skoro woda wypompowana, to i wszelkie kable nie są już w wodzie. Oczywiście nadal są gołe kable, po obcięciu gniazdek przez pracowników SRK, ale bezpieczniki nie wybijają, to jest ok, nadto sam chodzę po nastawni to nie ma zagrożenia, a jak ktoś przychodzi, jak 224 i 228 to informuję o niebezpieczeństwie gołych kabli.
Z początkowych dwu gniazdek zamontowanych do jednej fazy, dziś jest już ich 12 czynnych, rozłożonych na trzy fazy. Wreszcie nie ma deficytu i są optymalnie rozłożone na nastawni.
Wczoraj na przechadzkę po sortowni przyjechali 224 i 228. 224 nie widziałem, po incydencie z (około) 6 lat. Muszę przyznać, że trzyma się dobrze. Figura dobra, bez nadwagi, ale praca fizyczna, to go trzyma i pewnie styl życia, geny i jeszcze coś tam. Miał wypasiony aparat foto, tylko że oprócz wypasionego aparatu, trzeba też umieć robić zdjęcia, a widzę, że średnio mu to idzie. Kiepsko się ustawia, nie wie kiedy używać kiedy nie lampy błyskowej, trochę chwieje się z aparatem jak robi zdjęcia przy małym świetle. Zapomniałem mu powiedzieć, ale będę ściągał zdjęcia, które zrobił. Sprawdzę jakość zdjęć i jak mu wyszły.
Oprócz tego 979 na weekend w Częstochowie (poprzedni w wawce). Ten to się najeździ... I dobrze. Niech wyjeżdża z wioski, niech widzi inne miasta i co się tam wyprawia, jak wyglądają, jakie trendy.
Teraz tyle, bo zajęcia czekają, po za tym 172 śpi, to coś tam jeszcze posprzątam, a następnie się do niego ponownie dobiorę. To narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz