Był 826. Tyle co się dziś wymacałem po jego mięśniach to dawno tak nie było. "Trochę" łyknąłem przeto hamulce mi wysiadły i wymacałem go po mięśniach tyle co nigdy. Fakt, ma fajne mięśnie i to tyle. Mózg nie nadąża za resztą. On dąźy do samounicestwienia w bieżącym życiu. Co z tego, że ma fajne bicepsy, fajne mięśnie brzucha, które mogę dotknąć, przejechać po nich ręką, jak za chwilę to będzie wrak. Jeszcze z 5 lat i on będzie wrakiem człowieka. Niezdolnym do zarabiania kasy na własne utrzymanie. Co z tego, jak dziś gładzę go po jego barku, jego bicepsach, jego przedramieniu, jego brzuchu, wyglądającym jak 6-cio pak, jak za chwilę, za kilka lat, to już będzie przeszłość. Nwm. czy on zdaje sobie z tego sprawę, ale jego czas się pomału kończy. Fb. dziś szybko eliminuje z czego on chyba nie zdaje sobie sprawy.
No ale co. Na dziś te jego mięśnie są fajne. Dotyka się je przyjemnie, maca także, no czegoż jeszcze pragnąć, jak nie przydupić w takie naprężone mięśnie brzucha. I pomyśleć, że ludzie z takim potencjałem dążą do samounicestwienia. No dobra, bo rozpisaleme się, ale po ubytku 979, pozostaną mi takie 826 do dyspozycji i na ile się dadzą dotknąć na tyle nam będzie przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz