piątek, 20 października 2017

Piątek #1259

  Ja to mam jakieś totalne szczęście. Patrzę przedwczoraj do kalendarza, a tam wpis, że wczoraj termin w biurze pracy. Dobrze, że spojrzałem, bo znowu była by wtopa, a już plany na dzień inne szykowałem, a tu trzeba było je zmienić. Miałem jechać do 824, bo tak zakładałem, że po 2 tyg. przyjadę tam ponownie, ale napisałem mu by przyjechał do mnie, bo się nie wyrobię.
   Co do drezyn kolejowych to wieść na kopalni się rozeszła i teraz już nawet szeregowi pracownicy wiedzą o inicjatywie i czasem dopytują co chcemy na terenie robić.
   Przedwczoraj byłem w UM Ruda Śl. i teraz wszystko w zasadzie zależy od miasta. Okaże się jakie jest jego stanowisko przy przyjmowaniu działki wraz z torowiskiem. Sekretarka z-cy prez. m-ta przekazała, że dziś (pisane w czwartek) z-ca prez. spotyka się z prezydentową i będą m.in. na zarządzie omawiać tą sprawę. Trochę to na opak, bo wolałbym wpierw z z-cą przez. zrobić wizję lokalną, a następnie by się spotkali, bo tak, to on mało o tym wie. Jutro (dziś, pisane wczoraj) mam się z nim spotkać w sprawie wizji lokalnej i zobaczę, czy jeszcze jest o co walczyć. Może być tak, że miasto się wypnie i inicjatywa polegnie, bowiem wszyscy, którzy mają na stanie środków trwałych sprzęt, jako partnera widzą m-to, a nie nas.
   Dziś się okazało, że wizja lokalna będzie w środę o 13:00. Informację przekazałem komu trzeba, zaalarmowana jest kopalnia i załatwione na jutro i niedzielę klucze z nastawni, by móc tam posprzątać.
   W każdym razie nadal działam jakby miało dojść do pozytywnego finału. Jutro będę rozmawiał z SRK na kopalni w spr. pomieszczeń socjalnych dla nas, bo są takie przy dawnej lokomotywowni i tam moglibyśmy trzymać narzędzia - kilofy, łopaty, szczotki do rozjazdów, młotki, klucze, jakieś ciuchy, czy nawet drezynę, jak pomierzę drzwi i ona tam wjedzie. Wewnątrz są jeszcze znaki kolejowe i jakieś rupiecie pokolejowe. Niestety część stamtąd już wywieźli na złom, ponieważ teraz jest akcja, że co się da to na złom. W sumie fajnie.   

  Zaznaczyłem też szyny, by nie pojechały w tym pędzie na złom, tzn. głównie elementy rozjazdów, bowiem to jest rzadkie i trudne do załatwienia, a trochę tam tego było, jednak się spóźniłem i część iglic, opornic pocięli na złom, a były w dobrym stanie. Czy tą resztę zaznaczoną zostawią jak zwykle się okaże.
   Teraz na wizję lokalną trzeba będzie wysprzątać nastawnie, uruchomić jedną lub dwie dźwignie zwrotnicowe, by prez. mógł przełożyć i zobaczyć o czym mówimy.
   Po za tym dziś rozmowa z dziennikarką z Wiadomości rudzkich. Materiał może się ukaże w gazecie i wydaniu internetowy po wcześniejszej autoryzacji przeze mnie. Mojego zdjęcia nie będzie, choć dziennikarka chciała zrobić. Uznałem, że to jeszcze nie ten etap. Godzinę gadaliśmy chodząc po układzie torowym, na nastawni wykonawczej byliśmy, bo akurat była otwarta. Redaktorka zrobiła ileś tam zdjęć, zobaczymy co ukaże się w wydaniu (dam linka). Muszę też ruszyć kampanię na fb, ze stowarzyszenia.
   No i jeszcze wychodzi to co przewidywałem. Mam nadzieję, że chwilowe, ale problemy z zasobami ludzkimi. Jutro np. ostatni dzień pogody, a nie mam tam z kim jechać. Nie mogę ciągnąć tam na siłę, bo nie o to chodzi, ale widzę, że następne dni, czy weekend trzeba będzie z góry planować, kto na kiedy do prac.
   Tyle, bo znowu tego nie opublikuje, a wczoraj już miało być pyknięte. No co zrobić, tyle czasu, mam ile mam.

2 komentarze:

  1. Czytając te wszystkie wpisy można by odnieść wrażenie, że świadkujemy narodzinom "barona kolejowego". ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za chwile (w sensie ok. 2 tyg.) może się okazać, że z tego nic nie będzie, bo m-to w to nie wejdzie.
      Po za tym, to i tak większość musiało by ono przejąć na klatę, bo my to za cienki pionek w rozgrywce. Więc baronem nie będę, jeżeli już to operatorem na terenie.

      Usuń