Na podłodze na grupie A leży 973, bo po 5 latach wyłączenia z obiegów trochę przegiął i go zmuliło. W tym czasie dzwoni mi 979, iż rozstał się, po 4-ch latach, z niby laską i na nocne stacjonowanie wbije na st. mac. i w ogóle wcześniej się pytał, czy po niego przyjadę, ale ponieważ żoładek gorzki poszedł w ruch, to niestety - nie.
Wczoraj składałem z nim kabinę prysznicową w zasadzie pod niby laskę, bo to ona napierała na to. Choć byl wqrwiony na nią, to...
Nie wiem co miałem napisać. W każdym razie, ja to mam przejebane. 973 po 5 letnim okresie pierwszy raz się poważnie znietrzeźwił. Do tego stopnia, że finalnie wyglebił na glebie na grupie A. Na to wszystko wbił 979, który rozszedł się (przynajmniej tak twierdzi) z niby laską po kilku latach. Do 973 się trochę dobierałem, ale zwyczaje z odosobnienia wymagają u nich zwiększonej czujności, to też teką miał, to po kilku minutach odstąpiłem.
Z 979 rozmowa prawie 1,5h nt. związku z niby laską, jego rozejścia się, zachowań obu stron, mojego zdania nt., trochę historii z życia obu stron, doświadczeń itp. To są bardzo trudne rozmowy. Nadto, moje starcze przyzwyczajenia chodzenia regularnie spać o pewnych godzinach powodują zasypianie w trakcie np. wywodów 979 o 02:10 o czym mu bezpośrednio powiedziałem, by nie było, że nagle go nie słucham i np. jak 973 wyglebiam na glebie wyłączony. Udało się jakoś rozmowę zakończyć i wyjść z twarzą z niej, a po niej ten krótki wpis. I to wszystko, tzn. problemy 979, 973 i innych przeżywam. Oni przychodzą do mnie, po poradę, z racji wysłuchania, podpowiedzenia. Na mnie następnie spoczywają ich decyzje, ich działania i w pewnym sensie czuję się za to odpowiedzialny. Nie wiem czy to nie za dużo jak dla mnie. Piszę notkę i na glebie przewraca się 973, bo za dużo łyknął i nie umie wstać. To już chyba 3-cia próba. Nie wiem czy interweniować, czy zostawić go, co on sobie myśli itp. Wstaje, czy usiłuje wstać, otwiera oczy, patrzy jakby wylądował na Marsie, po czym wyglebia znowu. Za kilka minut powtórka. Wreszcie w miarę zaczyna trybić i kieruje się w stronę grupy C. Na grupie B stacjonuje już 979. Wszystko to ciąży na mnie. Usiłuję im pomóc, na tyle ile się da, a u części na niewiele się da.
Jak już wyglebiłem to przylazł 172 z kartonem żarcia ze stony, w tym z lodami 1,4 ltr. Manhattan o różnych smakach. Przed spaniem zeżarłem prawie całego jednego, reszta została dla szczurów. Jakby tego było mało 172 rozebrał się do majtek i tak przemieszczał się po stacji z organem gotowym do działania. No qrwa, akurat se wybrał porę na takie drażnienie, jak na grupie B 979, a na C 973. Już chciałem "coś" z nim zrobić w nocy, ale on też się obżarł to jakbym mu siadł na brzuch..., dlatego tylko przylgnąłem do niego i to na chwile, bo zaraz bym zasnął, a ponieważ było ok. 05:00 to pora zasadna. Przeniosłem się więc na swój tor i zasnąłem.
Trudno, jak to mówią, świata się nie uratuje, do południa może popełnię notkę do końca. Narka.
Na wybory nie leziemy, co uzasadniałem w poprzedniej notce. Po przebudzeniu i wyjściu na chwilę na wioskę 973 i 979 nadal śpią, 172 się przebudził, zeżarł niewielką część z tego co przyniósł, otworzył kolejnego loda, którego musiałem dokończyć i również wyglebił, wcześniej nadal paradując w majtkach. Uzgodniliśmy, że jak stacja opustoszeje to zrobimy. Mnie już nosi, bo ostatnio to wygląda... No można pierdolca dostać...
EDYTOWANO
i wiele z nim zrobić.Dobra, bo jak patrzę na zdjęcia i na niego leżącego niedaleko to mnie za chwile weźmie...
Narka.
no prosze jakie artystyczne ujecie !
OdpowiedzUsuńA tam zaraz artystyczne. Zwykłe zdjęcie trzaśnięte w trakcie. Nawet nie było czasu na ustawianie się.
UsuńLoooo odlotowe foto aż mnie ruszyło a młodym nie jest....
OdpowiedzUsuńMnie też rusza, ale na szczęście udało się kilka takich zrobić.
UsuńPo za tym one są na kiedyś, bo bieżąco mam 172 "pod ręką", więc rzadko do nich zaglądam.
UsuńW napięciu czekam na więcej 😉😋
Usuń