wtorek, 18 lipca 2017

Wtorek #1209

  Tak tą saunę trochę opisałem nijako, to wrócę do niej. Otóż, te dwa ładne mięśniaki to były uodpornione na poczynania wampirelli, to też nie dało się ich nawet dłużej dotknąć. Udało się natomiast z emosem, ale tez tylko na jedną scenę, bowiem jak poszedł w teren to po powrocie też już nie dało się go dotknąć. W ogóle jak tam zabierałem się do głaskania emosa, to zastanawiałem się:
- i co dalej?
 Nawet jakby poszedł ze mną do góry, to czym i do czego go przywiąże, jak dam mu klapsa, przy stale przechadzająych się innych wampirellach, wreszcie czy on jest aby na pewno pasywny? Więc te podchody skończyłem na głaskaniu go, a i skóra taka średnia. Mięśniaki to miały gładką. Nie dotykałem ale było widać. Poprzestałem na pogłaskaniu emosa i później jeszcze dwa razy robiłem podchody do niego, w końcu zrezygnowałem, bo co będę jak głupi za nim biegał.
  Trochę tez miałem pecha, bo pusto było i może gdyby jakaś większa ilość ludzi, to było by przyjemniej. Spotkaliśmy wspólnego znajomego branżowca, którego na koniec zabraliśmy z sobą, bo po drodze.
  Szczuraki mają się dobrze, chyba nawet za dobrze. Śniadanie z nimi to przeciągająca się ukrywająca konsumpcja. Jak opanowały wejście na biurko to teraz zeżarcie owego przy kompie jak dawniej jest niemożliwe. Taca z żaciem musi być na krześle obok, a i tak robiły próby skoków (nieudanych) by dostać się tam. Opanowałem to na tyle, iż jak zaczynam żreć to daję im z poprzedniego dnia wysuszony chleb, by sobie ząbki spiłowały i przy okazji mają zajęcie i mam ok. 4 min wolnego, bo są zajęte. Po tym czasie wracają i nadal biegają dookoła próbując dostać się do żarła. Czasem są śmieszne sceny, jak np. kiedyś nie zdążyłem schować bułki i taki mały szczur uciekał z dużą bułką. Do nich to by się kamera przydała, bo same zdjęcia to za mało.
  Po za tym przestawiły się na dzienny tryb. W nocy podobnie jak ja w większości śpią. Przynajmniej jak się przebudzam to nigdy ich nie słyszę, za to za dnia to urzędują przez znaczną część. Szczególnie są aktywne do południa, zaraz po śniadaniu przeto prace remontowe się opóźniają, bo należy się nimi zająć. W końcu jest to jakiś obowiązek, a nie tak jak mięśniaki dookoła w tym 979 - do klatki je! Stale mu powtarzam, nie bier żadnych zwierząt domowych, bo się do tego nie nadajesz. Swoim dzieciom też nie bier nigdy.
   Tyle, bo remont czeka, nadto nie długo, bowiem po 14:00 leze do 521 spr. symka kolejowego u niego. To narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz