poniedziałek, 17 lipca 2017

Poniedziałek #1208

  Kolejny weekend za, a jak zwykle trochę się działo. 971 wyciągnał mnie do sauny do Batorego. Została ta jedna, bowiem katowicka się zlikwidowała. Niby są w niektóre soboty tłumy, ale akurat miałem pecha i w tą tłumów nie było, nawet było luźno. Ładnych obiektów też niewiele. Dosłownie dwa i jeden emos, i to tyle. Tradycyjnie do jacuzzi musiałem dolać wody, bo jak tam wlazły morświny to część wody wylały, a obsługa tak średnio kwapi się do jej uzupełniania. Po za tym układ na dole bez zmian, na górze trochę tam zmienili, bo jakby przystawić ścianki z płyt gipsowych to małe piwo, a przy wykończeniach jakie robią to ciągle coś przestawiają. Dobrze, że jest ciemno, bowiem wykończenia reszty to lepiej tego nie oglądać w pełnym świetle. No cóż..., taki mamy klimat. Nadto widać oszczędności. Ręczniki bawełniane zostały zastąpione jakimiś pół sztuczniakami, woda pod prysznicami, przy dużym poborze letnia, a nawet chłodna, jak już się wyludniło to była ciepła. Ogólnie widać tandetne wykończenie i taniość produktów. Piwo w barze nie markowe, jak je wypiłem to jakoś mi "siedziało" na żołądku, mimo że wcześniej żarłem jakieś 3h, więc nie powinno wejść z tym co zeżarłem tak szybko w reakcję.
   Średnio udany wyjazd, ale raz na jakiś czas kurtuazyjnie mogę się tam pojawić.
   Po a tym zniknął 172. Może go na te 2 tyg. przymknęli i trzeba odczekać, jeżeli tam nic nie nawywija.
   Wczoraj 979 trochę łyknął, wraz z 897 i jego laską oraz jakąś ekipą z wioski na doklejkę. Był także 230, ale wracał autem to nie łykał. Poszedłem z nimi, bo jakby zostałem zapro przez 979, a nie miałem na stacji nic konkretnego do robienia. Imprezka odbyła się na torze bocznicy szlakowej, siedzieliśmy na torowisku. W nd tam nic nie jeździ.
  Po powrocie na stację zaczęła się, skierowałem ją na ten tor, dyskusja nt. wyjazdu za granicę 979. Niby to już postanowione, że we wrześniu jedzie, a w tym m-cu ma jeszcze złożyć wypowiedzenie w firmie.
  Powiedziałem mu oficjalnie, że jestem przeciw temu wyjazdowi, ale przecież do kaloryfera go nie przykuję. Jakoś nie widzę konkretnych przesłanek do wyjazdu za granicę, ot odbieram to jako kolejną rozrywkę życiową. Finansowo przecież nie, bytowo - nie, nic go tam nie wypycha, by musiał jechać. No cóż jak pojedzie to trzeba będzie znacznie przereorganizować ruch na stacji.
  Tyle, bo zajęć pełno, a też ciąży mi w głowie info o jego wyjeździe. Mimo niby długiego okresu, to jednak czuję się nieswojo i pisanie przyćmiewa myślenie o odejściu 979 ze stacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz