poniedziałek, 27 lutego 2017

Poniedziałek #1151

   Nie pisałem, ale byłem u 824. Pojechałem w pt. bo ze względu na obiegi z cysternami w tyg. nie mogę za bardzo, a nadto wypadła mi plomba z zęba szóstki, to dziś czeka mnie wizyta u stomy. Oczywiście skład poc. w tamtą stronę oświetlony wewnątrz jakby była noc, z powrotem ponownie i jest to nie do przeskoczenia, bo tak jest, i jak widać chyba nikomu to przeszkadza. To chyba ma na tym polegać, że zabiegane społeczeństwo takimi pierdołami, jak oświetlone cały dzień pociągi, oświetlone osiedla o 15:00 kiedy jeszcze słońce świeci, a jak jechałem do 824 to oświetlony park o (uwaga) 13:20. Chętnie te kW, które tam bezsensownie lecą przejmę. Miasta łączą się w grupy zakupowe, aby energię pozyskać taniej. Niech po prostu panują nad zapalaniem się latarń w miastach i będzie taniej.
  W czasie kiedy bylem u 824, 979 zrobił imprezkę już w pt. Sprowadził niby laskę z Ligoty, i chyba jeszcze inne osoby, i jak wróciłem wczoraj ok. 15:00 to imprezka jeszcze była w toku czyli drugi dzień, i to na poziomie. Umknęło mi, bowiem wczoraj tak dobrze się bawili, że nago latali po dachu budynku i nawet miał się tam odbyć seks, ale niby laska od 979 odmówiła i 979 trochę zawiedziony zszedł z dachu. No dobrze, że się któryś z nich nie zatoczył i nie zaliczył lotu. Po przyjeździe musiałem zabezpieczyć okienko do wyjścia, bo był w takim stanie, że otworzył je, ale już prawidłowo zamknąć nie umiał o czym poinformował mnie przez tel.
  Jak wszedłem na stację to 979 jeszcze biegał w klacie i tak chyba z jeszcze godzinę. Dwie laski, bo jeszcze jedna była, były nim zainteresowane, zresztą się nie dziwię. Też się napatrzałem. Niby w ogóle miał być trójkąt, ale jakoś 979 do tego zabierał jak sójka za morze. Stacja wolna, dwie noce, a on nic, a później lata i stęka, że dupić mu się chce. Jakbym się tak do "moich" mięśniaków zabierał, to chyba byłbym jeszcze prawiczkiem.
  Alko przelało się w litrach. Niestety w tych litrach były i dwa litry mojego wina z ub. roku. No szkoda, bo to zupełnie inna klasa niż te kupne sklepowe. Jedną butelkę mi zostawili. A nawet będąc u 824 myślałem nad otwarciem jednej, bo przecież w marcu będzie kolejna partia to bym się podelektował. No trudno, trzeba będzie bardziej je zabezpieczać. Trochę mnie martwi brak 'cichej" fermentacji obecnych win. Ostatnio jednak wąchaliśmy wiśniowe to zapach był normalny, a przynajmniej nie wskazywał na jakieś usterki.
 A widok 979 w klacie bezcenny. Do tego obecna moda na spodnie utrzymujące się na biodrach, a on bez batków, to prawie wszystko było widać. Spodnie kończyły się niewiele nad organem, a przed nim poniżej pasa, schodzące się w trójkąt dwie linie oddzielające brzuch od ud. Do tego lekkie owłosienie nad organem kończące się przy pasie takie lekkie, bo 979 jest ogólnie mało owłosiony na ciele lub prawie w ogóle. Później, wieczorem jeszcze raz rozebrał się z bluzy i nadal w spodniach utrzymujących się ledwo na biodrach chodził. W jakimś momencie przyleciała druga laska na grupę A i rzecze:
- on jest bez spodni, widać mu tyłek.
 Nie polazłem, bo niby nie chciałem lecieć i ślinić się na jego widok, a teraz żałuję. Bo kiedy zaś się rozbierze?
Dobra tyle, bo oni się rozbudzają. Reszta może jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz