No dzieje się, tylko nie zawsze jest kiedy pisać, ale może trochę nadgonię.
W grudniu byliśmy z 979 na pogrzebie jednego z osiedla, a tu następny się wykończył dosłownie - zadyndał. Tym razem to dość ładny mięśniak, z którym, jak miał coś ok. 18 lat, to bylem z nim 3 może 4x w łóżku. No wtedy swoim wyglądem powalał, ale i ostatnio źle nie wyglądał. Natomiast niezmienna, z kim by się nie rozmawiało, była jego głupota. Kiedyś tu nawet o nim pisałem, a ponieważ nie mam numeru, to nazwałem go na potrzeby bloga lokalnym idiotą czy jakoś tak i to do końca zostało. Też chyba opisywałem, jak ostatnimi czasy trochę się do mnie dobierał. Może bym i skorzystał, bo przecież brzydki nie był, ale właśnie ta jego głupota połączona z nieprzewidywalnością powodowała moje zahamowanie. Teraz może trochę żałuję, ale czy wiemy co będzie za jakiś czas? Oczywiście żałuję, bo scenariusz ewentualny zakłada moją opcje i potrzeby, ale przecież czy on by chciał. Może po prostu to miała być dla niego odskocznia od monotonii, a może coś mu się w mózgu poprzestawiało. Teraz pytania pozostaną już bez odpowiedzi.
Jutro o 11:00 pogrzeb, na którym chyba nie będę, bowiem 979 dziś idzie na koncert z kolegą z Londynu, który zjechał do kraju, a po nim wybierają się do kato na Mariacką, to nie wiem czy nie będzie mnie czekać nocne jeżdżenie. Nadto 979 jakoś nie przejawia chęci iścia na pogrzeb, choć to przecież ja bardziej znałem lokalnego idiotę niż on, i to ja byłem z nim w łóżku.
Okolicznymi znajomymi w wiosce info o zejściu kolejnego z ekipy trochę wstrząsnęło. Jakieś czasy, że rodzice chowają dzieci.
Na razie tyle, bo na stację wszedł 834 to przy nim pisać się nie da, ale postaram się coś dopisać, ewentualnie spłodzę notkę na jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz