Tego chyba nie opisywałem, bo ciągle coś to teraz może się uda. Kiedyś tam, jakieś ok. 2 tyg. temu jechałem na Ligotę z 979 i w drodze z Brynowa jechała przed nami L-ka (nauka jazdy) sam ciężarowy. Jechaliśmy za nim przez skrzyżowania i przez jedno, brak kierunkowskaza - zmiana kierunku jazdy, przed drugie podobnie, trzecie tak samo. Ciśnienie mi już rosło, bo co jest do cyca.?! Wiedziałem, że kursant za kierownicą bo wolno jechał. 979 widział moją narastającą nerwicę, bo co do nagłej ciasnej, co robi instruktor? Przed kolejnym rondem wyprzedziłem ową L-kę ciężarową, stanąłem przed rondem tak, że nie mogli mnie ominąć, zaciągnąłem ręczny i lezę do ciężarówki od strony pasażera. Otwieram drzwi, widzę takiego dziadka i mówię:
- a kierunkowskazy to Wam działają, bo tak jadę i jadę, i ani razu nie był użyty
- (dziadek konsternacja) sprawdzimy co się stało, czy działają
- warto by było.
Zamknąłem drzwi i poszedłem do auta. Pojechaliśmy, za nami L-ka. 979 patrzał do tyłu i mówi:
- już im działają kierunkowskazy.
Jaki to jest poziom szkolenia skoro na sam ciężarowym instruktor nie wymaga od kursanta używania kierunkowskazów. Już chuj z tymi osobówkami, bo to tam prawie powszechne jak widzę na drogach, ale sam. ciężarowy to powinno być obligatoryjne. Nie włącza - zaraz opierdol.
Wczoraj rozmawiałem z 811, bo ostatni dzień nielimitowanych rozmów, to będzie kilka dni przerwy, i m.in. pytała się, bo jej men kupuje drugi ciągnik siodłowy, czy chcę iść do pracy na kierowcę?
- nie, nie i jeszcze raz nie.
Ta dzicz na drogach, która się wyprawia to na razie nie na moje nerwy. Musiałbym chyba jeździć wozem opancerzonym ratując się przed głupotą innych użytkowników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz