poniedziałek, 23 stycznia 2017

Poniedziałek #1135

   Przez weekend to marne szanse na spisanie tekstu, bowiem przeważnie 979 lub 371 w stacji, a przerwy są krótkie i nadto nie zapowiedziane w stacjonowaniu składów.
   Z istotnych informacji to laska, z którą spał 979 i do której się nie dobrał, wczoraj na imprezce u 897 dowiedziała się, że 979 jest w niej zakochany. Teraz nastąpi trawienie tej informacji i dalszy rozwój sytuacji. Dobre dla 979, że jest to laska z mózgiem, obecnie studiuje coś tam, nie dowiadywałem się, bo mi to nie było potrzebne, ale przy tym rozwoju sytuacji trza się będzie dowiedzieć. Na ogólnej fali podniecenia 979 chce wrócić do ćwiczeń, mnie to też czeka, bo tak dalej być nie może, już ostatnio drobne zmiany zostały wprowadzone i ruchu jest więcej, ale szału nie robi, dupy nie urywa.
  Imprezka wczorajsza przeszła na dziś, bo 979 do pracy na 09:00 to zadzwonił do mnie 02:20 aby ją odwieźć na Ligotę. Jak wylazłem z łózka o 02:25 to czułem się jak kiedyś wstawałem w zimie do pracy w WPK. To był horror. Organizm o tej porze funkcjonuje jak mucha w smole. Wszystko trwa wolniej, jakby w letargu, jedynie mózg zdaje się funkcjonować w miarę normalnie. Przynajmniej tak zawiaduje resztą organizmu, która odmawia normalnego funkcjonowania o tej porze. Na szczęście świadomość położenia się spać w okresie do 2h robi swoje, a wtedy po pracy w krótkim czasie po wejściu na stację kładłem się spać, aby odespać pracę w środku nocy. Całe szczęście, że to już po za mną i tylko mogę okresowo wspominać, bo akurat ta faza pracy do najlepszych nie należała. W zasadzie do dochodziłem do siebie za kierownicą po pierwszym kółku, w sensie zrobienia jednego koła w rozkładzie jazdy. Później już jakoś leciało, a koniec pracy ok. 11:00 robił też swoje.
   W aucie jak jechali z tyłu razem i głowami się przybliżyli do siebie, to wyglądali jak obraz w starych domach, małżeństwa, który wisi nad ich łóżkiem. Oboje radośni, uśmiechnięci, szkoda że niema ukrytej kamery było by idealne ujęcie. Aby to tak całe życie wyglądało jak ta jedna chwila, ta radość płynąca z ich twarzy... Jak wchodziliśmy na stację z 979 przed 04:00 to myślałem o jego trwałym wyjściu ze stacji. Ot normalny etap życia. Za jakiś czas zamieszkają razem, bo jak to rozwinie się na poważnie to tak się stanie. Zakończy się długi okres przebywania 979 na stacji, a ja dostanę pewnie pierdolca na samą myśl jego trwałego opuszczenia stacji macierzystej.
  Ćwiczenia fizyczne nabierają mocy urzędowej, trochę dzięki wglądowi jak praca fizyczna działa na wygląd, bowiem w sob. wszedł na stację 230, bo jego laska uczyła się do egzem. na studiach, to patrząc na niego widzę, że wygląda lepiej niż rok temu.
  Po za tym weekend przeleciał, jak poprzednie zimowe, bez jakiś większych wyczynów. Ot coś tam porobiłem na stacji w ramach ogólnego poprawiania wyglądu.
  Za to mózg po okresie kiedy rozpaczał nad wyjazdem 172 za granicę, później sytuacji z 977 na stacji, teraz znów myśli nad powrotem 172 na stację. Stąd też jest szansa, że do ogólnej sytuacji związanej z powrotem 172 zostaną włączone ćwiczenia fizyczne szybciej niż później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz