poniedziałek, 19 grudnia 2016

Poniedziałek #1118

   Jedzie przez wiochę straż pożarna na sygnale i się zastanawiam, bo dźwięki się zbliżają, do czego ona tak pędzi na sygnale? W końcu zajechała nieopodal, patrzę a oni na sygnale przyjechali do plamy oleju, którą zostawiło auto na parkingu. Nie na środku jezdni, tylko na parkingu. Zastanawiam się czemu w ogóle leci do tego straż pożarna na sygnale, jakby nie mogło przyjechać auto z ZDiM i zasypać owej plamy piaskiem, tylko robi to straż pożarna, do tego jadąc na sygnale.
   Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Otóż wyjazdy na sygnale są traktowane jako zagrożenie bezpieczeństwa narodowego (bardzo lubię te określenia, pod nie idzie wszystko podciągnąć) i są inaczej rozliczane jak wyjazdy bez sygnału. Z tą plamą oleju to już drugi raz zaobserwowałem straż na sygnale pędzącą do plamy oleju. To znowu zrobiła się furka do wysysania kasy z systemu (to też pięknie określenie), a że system działa jako samodzielny byt, należy uznać, że jest to dodatkowa forma dofinansowania straży przez gminę, czy powiat. Ot nic się nie dzieje, a utrzymać ich trzeba, to jadą sobie na interwencję do plamy oleju na parkingu, ssając kasę z systemu, który my znowu musimy dofinansować. Oczywiście jakby zacząć drążyć temat, to zostanie się pogrzebanym przez owy system, bo on się broni skutecznie jak nikt inny. 
   Weekend przeleciał bez jakiś szczególnych wydarzeń. Trochę sprzątania, w sob. trochę symka, a wczoraj (uwaga) dzień bez symka. Obudziłem się o 12:40, bowiem położyłem się ok. 05:00 z powodu wożenia 979, który grasował w Ka-ach na imprezkach. Wpierw był na rap festiwal, a następnie przewiozłem go na Mariacką ok. 01:00, a odebrałem go 03:10. W tym czasie zjechałem na stację macierzystą, położyłem się do łóżka i jak już zasypiałem zadzwonił 979, czy mogę po niego przyjechać. No tak, bo jeszcze mu się coś w drodze stanie i będzie jak skurwiel-spiderman leżał w szpitalu podłączony do rurek. Właśnie co do tego kolesia, to miał 979 jechać na odwiedziny, ale na razie nie pojechał. Kilka dni temu jak wiozłem go i jego kolegę, i się zastanawiali co mu kupić, bo przecież na ojomie nie może nic wdupiać to zażartowałem kupcie mu dodatkową rurkę. Można by po raz już nie wiem który, przypomnieć, że głupota ludzka nie zna granic. 
    Dlatego nawet w nocy wolę jechać po 979 i zholować go na stację macierzystą, jak ma mu się coś stać, bo jak łyknie to też mu się fantazja włącza, a raz już wrócił w dziurą w głowie, na szczęście bez następstw, choć jak wiozłem go właśnie w nd. w nocy, to powiedział, że rzekomo po dniu, w którym w wyniku starcia zrobiła się dziura w głowie, ma gorzej z pamięcią. Niby zapomina, ale przecież też zapominam czasami, a urazu głowy nie miałem, oczywiście zależy jeszcze jaka jest skala tego zapominania. 
    Po zawiezieniu 979 i 897 na rap festival, wpadłem do 825, bo mieszka prawie obok. Jak zwykle dałem mu się wygadać, trochę od siebie dorzucałem, ale generalnie to on nawijał. Ot taka przypadłość ludzi samotnych, że czasami muszą się wygadać.
   To teraz tyle, bo jak zwykle sporo zajęć, a czas leci. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz