czwartek, 22 grudnia 2016

Czwartek #1120

   Wczoraj jak byłem w wannie to postanowiłem posiedzieć dłużej. Zawsze to tak na szybko to jeszcze to do zrobienie, jeszcze tamto, jeszcze sramto. Siedząc i relaksując się w wodzie przypomniały mi się chwile spędzone w wannie z 977. Tak myślałem o nim, że dawno go nie było, nadto cały czas ciąży film "Eastern boys" francuski z 2013 o emigrantach rosyjskich we Francji, skurwielach i w śród nich jednym nie skurwielu, który zakochał się w lokalnym facecie. To pod kątem też wyznania miłości przez 977 mnie kiedyś tam po jakimś czasie znajomości. Powtarzał to kilkukrotnie przy różnych okazjach. Ja nieugięty, z powodu, wtedy, nadmiernego ruchu na stacji mówiłem, że lubię go, ale nie kocham, choć uczucie tłumiłem w sobie może przewidując nie taki rozwój sytuacji jaki docelowo miałby być. Zastanawiałem się w wannie, czy mógłbym stworzyć związek z 977 i jakby on wyglądał.
   Po wyjściu z wanny zabrałem się za prace domowe, otrząsnąłem z marzeń i wtedy stwierdziłem, że chyba nie nadaję się do związku, bo przecież po 4 i więcej dniach przebywania kogoś na stacji, z różnych przyczyn, mam go dość mimo jakby ciągłego dostępu dla celów seksualnych.
   Dzień zleciał standardowo, trochę porządków, w tym ściąganie na grupie A mega zajebistej, ze śmietnika, firany i płukanie jej. Popo obieg z cysternami, chyba już ostatni i jakoś ok. 22:30 włączyłem procedury wyłączeniowe. Już prawie były na ukończeniu kiedy o 23:15 pod wjazdowym ktoś stanął oznajmiając to dzwonkiem. Poszedłem sprawdzić, a to 977. Przypadek, intuicja, zbieg okoliczności? Idąc wpuścić na stację 979 spytał się kto. Jak usłyszał to ciśnienie mu się podniosło, rozbudził się w chwili, choć już prawie zasypiał. Wpuściłem 977, ale 979 nie dawał za wygraną, że mu wjebie i aby wypierdalał. No cóż, wiele zdziałać się nie dało. 977 zrobił obrót i skierował się na tor wyjazdowy. Powiedziałem, aby przyszedł jutro (znaczy się dziś) jakoś rano, po 09:00, ale czy przyjdzie nie wiem. (nie przyszedł)
   Zasypiałem cały czas myśląc o stracie i o chwilach jakie mogły być. Przecież z nikim innym jak z 977 robiłem tyle rzeczy w seksie. Czy to źle rozegrałem i tak 979 pytałby się kto, a jesteśmy szczerzy choć czy tu trzeba by włączyć politykę?
   Od rana oczywiście wyczekuję dzwonka z pod wjazdowego, ale cisza. Naładowałem nawet baterię do aparatu foto, aby nadrobić zaległości. Oczywiście przez myśl przeszło mi również, że 979 jest takim wentylem bezpieczeństwa. Przecież gdyby nie on, to też by na stacji wyglądało inaczej w sensie doboru towarzystwa. Moje ciągoty nie były by poskramiane i nie wiadomo do czego by to mogło doprowadzić. Tak nie ma zajebistej kopulacji, ale też jest stagnacja, bez wydarzeń jak na początku filmu Eastern boys.
   Swoją drogą muszę poszukać na necie tego filmu i obejrzeć go jeszcze raz.
   Miało być o nie byciu świąt, ale może jutro wpiszę, wszak jeszcze trochę czasu jest. Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz