To się tak przeważnie dzieje, że jak coś zrobimy to wydaje nam się - teraz po tym ogromie pracy trochę odsapniemy, ale gdzież tam, przecież czekają zaległe rzeczy z czasu kiedy właśnie zajmowaliśmy się tym dużym projektem, dużym zadaniem, a reszta w tym czasie leżała odłogiem. No tak jest i u mnie. Po tym jak dziś w zasadzie chcę już po raz pierwszy uruchomić symka ze stacją którą przerabiałem, to wydaje mi się - jutro już będę miał więcej wolnego czasu, bowiem, nie będę się tyle zajmował tworzeniem scenerii. W ogóle jak się uda i będzie działać, bo jakieś testy jednak robię we własnym zakresie, to będzie mega osiągnięcie. Nigdy nie miałem do czynienia z grafiką komputerową, a tu tyle pracy odwalone od prawie podstaw, że ponownie chyba jak po winie, wpadnę w samozachwyt.
Ze spr. branżowych, czy seksualnych to symek niweluje popęd do minimalnego stanu. Oczywiście organizm dopomina się czasem o opróżnienie zbiorników i jak dziś robię to, w tym przypadku przypominałem sobie jakieś spotkania ze 172. No wlk. szkoda, że go wyciągnęłi do Anglii, oczywiście liczę na jego powrót.
Po za tym dni przelatują jeden za drugim z małą wydajnością po za scenerią, która na długi weekend powinna być gotowa. Nawet notkę chciałem spłodzić wcześniej, ale zajęty pracą przy scenerii przesunąłem na później. W końcu wszedł na stację 826, ale jest na tyle zajęty sobą, że w zasadzie wbrew wewnętrznemu rozporządzeniu tworzę notkę, kiedy on jest równiez na grupie A, ale jakbym miał czekać, aż odejdzie to dziś by nie powstała.
Na fali oddania do użytku scenerii, myślę, że jutro wpis będzie większy, może się uda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz