Wczoraj odkurzałem odkurzaczem od 371, takim już nowszym modelem. Po odkurzeniu małego dywanu zabrałem się za większy i w tym momencie odkurzacz wyłączył się, z powodu przegrzania. Na odkurzaczu napisana moc 1600W, a mój stary 30 letni odkurzacz 600W jeszcze nigdy nie wyłączył się z powodu przegrzania. Oczywiście zastanawiałem się jak to jest, że nowy produkt jest w zasadzie gorszy od starego. Nawet chyba głośniej działa, bo jednak moc, niby, 1600w robi swoje. No ale stary mam worek z materiału to powietrze łatwiej przenika przez materiał jak przez papier, do tego materiał ma także 30 lat, w worki papierowe w zasadzie jednorazowe i trzeba wymienić, jak powiedział 371 koszt - 20zł. Czyli podsumowując - mamy bardziej energożerny sprzęt, który musi mieć zwiększoną moc, aby powietrze przepchnąć przez papier, nadto musimy okresowo wymieniać worki papierowe, bo tak ktoś sobie wymyślił. Z drugiej strony kupujemy np. pralki klasy AAAAAA, przy których wciska nam się zwiększoną oszczędność energetyczną. Spytałem się 979 co najwięcej prądu zżera w pralce i odpowiedział prawidłowo - grzałka. Wszak mieszka u mnie trochę to myślenie ma już prawidłowe. Tą pozorną oszczędność energetyczną uzyskuje się przez obniżenie poboru wody. Efekt... Jak kiedyś byłem u znajomej i akurat pranie się robiło, to patrzę, bo teraz takie wielkie drzwi szklane montują w pralkach, a tam w środku prawie na sucho pranie się robi. Pytam się:
- to ona tak na sucho?
- no tak, bo oszczędna mało wody bierze
- ale to chyba za mało, tam jej prawie w ogóle nie ma
- no taka klasa energetyczna
- ale jak zabrudzone mocniej pranie to wypierze?
- nie to robię drugi raz, bo nie dopierze
- to po co taka klasa energetyczna jak pranie trzeba robić drugi raz?
Moja stara pralka Polar 663 BIO bierze ok. 22 l. wody na pranie, a łącznie z płukaniami wychodzi jakieś 70 ltr. (kiedyś ją litrażowałem), ale nie zdarzyło się, abym coś musiał drugi raz prać.
Podsumowując, z jednej strony na czymś tam zaoszczędzimy, z drugiej wydamy, bo np. taki odkurzacz zeżre więcej. Wiem nie każdy ma, a pralkę już ma każdy.
Ostatnio zebrałem się i chciałem zadzwonić do 172, jednak czego się w sumie spodziewałem tel. już nie odpowiada. Tak urwał się na razie kontakt ze 172 i chyba dopiero jak zjawi się w kraju będę mógł dowiedzieć się co tam właściwie robił, oczywiście jak powie prawdę.
Jechałem w tygodniu z 979 tzn. pojechałem po niego jego autem, a z powrotem on kierował. Mimo zdania już prawka jakiś czas temu, nadal jeździ drętwo. Czasami zastanawiam się jak patrzę na niego, że są osoby nie predestynowane do prowadzenia samochodów. Chyba jedną z takich osób jest 979. Widzę po jego jeździe, że nie czuje tego, po prostu porusza się do przodu i to jeszcze czasami trochę chaotycznie. Czasami nawet mam obawy z nim jechać. Na jednym skrzyżowaniu (jak dla mnie) wymusił pierwszeństwo. Po tym pytał się jakie jest moje zdanie. Przez chyba minute nic nie mówiłem, po czym zaczął się denerwować moim milczeniem. W końcu powiedziałem, na co on, ze absolutnie nie, nic takiego nie było. Powiedziałem:
- no i po co się odzywałem.
Później zmieniłem temat i w zasadzie mało się odzywałem, aby się nie dekoncentrował przy prowadzeniu, bo do końca nie jestem pewien jak rozmowa na niego wpływa.
Dobra, tyle, bo przyszedł 824 to już jakoś nie wypada pisać, jednak muszę utrzymywać bloga w ukryciu. To narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz