Nie opisałem tego, ale w pn. 31 paźdz. była imprezka u 230 z powodu wyremontowania mieszkania, tzn. kawalerki w starym budownictwie i przy okazji dnia przebierańców. Mieliśmy tam iść i się przebrać, ale odeszliśmy ze stacji tam w normalnych strojach, 979, 897 i ja, a przed drzwiami mieliśmy ubrać maski, ale jak zwykle zrobiłem wiochę i otwarłem drzwi, i wlazłem bez maski. Robiąc krok do przodu właśnie o tym pomyślałem, ale było o ten krok za późno, zresztą nikt mnie tez nie powstrzymał.
Tak byliśmy już w środku. Mieszkanie pomalowane na średnio szary kolor z sufitem białym. U mnie jeszcze standard, całość grupy A na biało, zresztą i tak 4/5 ścian przykrytych jest kolejowymi plakatami, mapami innymi przedmiotami. Imprezka skromna, tzn. oprócz 230, jego laski, byliśmy my, a ok. 21:00 dołączyła ich znajoma para, ale szybko się wykruszyła i po 22:30 odeszli. Trochę się polało, w pewnym momencie miałem "o jeden most za daleko" i wyłączyłem się z picia. W sumie po przerwie mógłbym jeszcze coś łyknąć, ale na drugi dzień objazd komunikacją po Górnym Śląsku, to tak średnio z perspektywą wstawania porannego. Na imprezce żarcia pełno, jakby miało być przynajmniej o 5 ludzi więcej. W sumie to 2/3 z tego co było przygotowane zostało. Nawet niejedzenie na stacji macierzystej nie pomogło, bowiem z łykaniem to za dużo nie zeżarłem. Co ciekawe, mimo takiej ilości dobrego żarcia, wzięcie miały pospolite chipsy, jakby tego było mało, a może to już przyzwyczajenie ludzi do nich. Nawet zwróciłem uwagę, po co żrecie te chipsy, skoro jest tyle dobrego żarcia.
W mieszkaniu ciepło, bowiem laska od 230 jest jak ja, tzn. ciepłolubna więc dokładała do pieca tzn. kominka i było przyjemnie jej i mnie, reszta padała i stękała:
- za ciepło, za ciepło.
Nawet zrobili sabotaż i uchylili okno co by nie popadali zupełnie. W sumie jeszcze trochę i była by imprezka w klatach. Obserwowałem 230 na imprezce, bowiem w koszulce z krótkim rękawkiem. Zdjął wcześniej koszulę z powodu temperatury. 230 pracuje na drzewach, tzn. zajmuje się ich przycinką, czasem wycinką. Z tego powodu pracuje głównie rękami, wciąga się po linach na drzewo, jednym słowem prace siłowe. Patrzałem na jego ręce i jednak genetyka + warunki pracy powodują, że mięśniaki ładnieją. W porównaniu do stanu z przed 2 lat, wyładniał. Nabrał masy mięśniowej i to bez chodzenia na siłownie. Zwykła praca, odżywianie pewnie też standardowe, bez używek itp. i efekt jest. Porównywałem jego ręce i 979 to wyprzedził 979. Czasami jak mu się przedramienia oparły o kolana, to mózg zaczął intensywnie reagować.
W przyszłym tyg. jest plan, bo trochę się powiedzmy po wyjeździe do wawki i 01 listopada odrobiłem, bo myślę będzie luźniej, zabrać ponownie za ćwiczenia. Patrząc na mięśniaków jest to mobilizujące. Szkoda, że ten 172 wyjechał, bo w pewnym stopniu ćwiczenia ruszyły za jego sprawą. Patrząc na niego, a już w ogóle dotykając go, czując te mięśnie to robiło wrażenie posiadania też takich. No tak to działa.
Tyle, zabieram się za robienie czegoś, bo ostatnio późno się budzę, prawie regularnie od paru dni o 09:45 z przerwą od 05:40, bo tak wstawał 979 dość długo do pracy, ale w tym tyg. ma na 09;00, mimo tego przebudzanie pozostało. Po tej przerwie zasypiam dalej, i jak budzi się już 979 to w zasadzie na tyle mocno śpię, że już nie słyszę go w stacji, tylko takie przebłyski.
Oczywiście grzebię przy symulatorze, dokładnie budowaniu własnej stacji, postępy są, prace posuwają się do przodu, na tyle na ile mogę wygospodarować czas. I tak chyba za długo przy tym siedzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz