wtorek, 17 kwietnia 2018

Wtorek #1350

   Z tego co się dzieje na stacji mac. i st. zwrotnej RCL to można by książkę napisać. Otóż dziś o 08:00 obudził mnie tel., ale ponieważ nie byłem wyspany, to wyłączyłem go i położyłem się dalej. Jednak nie zasnąłem, bo na zaśnięcie już późna godzina. Ok 08:45 ponownie tel. W słuchawce koordynatorka ochrony mówi:
- jest nowy dyrektor na kopalni i on nie wyraża zgody na imprezę, bowiem nic o niej nie wie.
  Pomyślałem:
- no pięknie qrwa. Na 4 dni przed nią dyr. ją odwołuję.
  Rozmowa toczyła się dalej, nt. co zrobić, by jednak się odbyła. W msc. niewiele bym załatwił, człowiek od BHP był u dyr., ale ten podtrzymał swoje stanowisko, bowiem zapoznaje się z kopalnią, jako nowy dyrektor i imprezą nie będzie się zajmował. To nic, że mam na piśmie zgodę na imprezę poprzedniego dyr. - nie, i chuj.
  Skierowano mnie zatem do zarządu SRK w Bytomiu, by tam rozmawiać nt. podtrzymania odbycia imprezy. Pojechałem. Pod siedzibą SRK zadzwoniła TVP3, iż chce przyjechać zrobić materiał, najlepiej jutro po 14:00. No jeszcze lepiej do cyca. Środa, to miał być ostatni dzień łapania szczurów, by na imprę było ich mniej i bym nie przejmował się nimi, właśnie w czasie impry i po niej, kiedy tam będzie druga impra. Teraz po oficjalnej imprze będę musiał zjechać na st. mac. nakarmić szczury i wrócić tam ponownie, ewentualnie bez auta, jeżeli bym miał coś łykać.
  W SRK dostałem się do dyr. Szymczaka przedstawiłem sprawę i przekierował do swojego gabinetu p. Jończyka, z dz. prawnego, działu nieruchomości. Zreferowałem sprawę. Oczywiście wyłoniły się problemy, bowiem regulamin SRK nie przewiduje imprez masowych, czy jakiś innych, i zasadniczo są to szlaki nieprzetarte. Po jakiś 20 min przyszedł dyr. Szymczak wraz z dyr. Janusem, też z działu nieruchomości, to ten, z którym rozmawiałem 28 lutego odnośnie imprezy. Rozpatrywano możliwości dania zgody, by była ona w zgodzie z ich wewnętrznymi przepisami i regulaminem. Odpadła opcja użyczenia terenu na 1 dzień, bowiem teren, który byśmy użyczyli jest rozległy (ileś tam ha) w związku z tym decyzje taką musiało by podjąć walne zgromadzenie. Po jakimś czasie do grona dołączył pan od wydawania zgód na wejścia legalne na tereny SRK. Rada w radę uradzono, iż zostanie rozpatrzona kwestia przejazdów po torach SRK, na co kiedyś wydano zgodę jakiejś elektrowni. Ponieważ my mamy inne brutto naszych pojazdów to i stawka będzie % tego co ściągano za przejazdy pociągów od tej elektrowni i mają to być jakieś "złotówki". Mam nadzieję, że to nie będą setki złotówek.
   Po tym spotkaniu, które trwało z godzinę, jak nie więcej, miałem trochę wyprany mózg, a przynajmniej czułem się jak po ciężkim egzaminie na uczelni. Poważnie. Nie wiem dlaczego, ale mózg tak zadziałał. Może dlatego, że spotkanie było na tak wysokim szczeblu i nigdy w takim nie brałem udziału, a po nim wydawało mi się (nadal mi się wydaje), że wypadłem dobrze.
   Jutro, jak wydadzą zgodę na imprezę to faktycznie potwierdzi, to dobre działania.
   Teraz przyjdzie mi zasypiać z myślą, że jutro wbije na stacje TVP3 Katowice i mam przed nimi dobrze wypaść, wiedząc, że trzeba powiedzieć kilka sensownych zdań, bo resztę wytną (by zdań, nawet zlepek wyrazów). I zaś wszystko na mojej głowie, która czasem już źle funkcjonuje. A najgorsze, że oni będą wymagać uśmiechu nr 5, którego tak nienawidzę. Już w poprzednich mediach, chcieli tego uśmiechu i, oczywiście, wypadłem głupio.
   Tyle, bo jeszcze procedury wyłączeniowe i zaś wyglebię po północy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz