Tak jak pisałem przedwczoraj. Od 11:00 już nic, żadnego wiercenia w ścianach, kucia itp. co przenosi się przez ściany. Wczoraj od 08:00 znowu wiercenie, jakby tego qrwa nie mogli zrobić przedwczoraj od 12:00. Ja to tam jeszcze, bo wczoraj od razu ruchem manewrowym przeniosłem się na grupę B, nawet nie usiłowałem wygasić składu na grupie A, więc poranne wiercenie to już byłem wyspany, ale z drugiej strony tego mieszkania ojciec od 895 ma nocki. Temu to współczuję.
Wczoraj łapanka szczurów. 8 lub 9 zostało złapanych, w następnych dniach kolejne łapania. Niestety muszę "naprawić" to co zrobiłem, a następne się niestety rodzą. Nie jest łatwo, bo one cały czas biegające luzem po mieszkaniu, toteż doskonale znają wszystkie zakamarki i gdzie się mogą schować. Niestety, dla nich, znam też ich trasy przebiegu, więc mogę się na nich zaczaić i robię to. Nadto łapka, którą zrobiłem zdaje egzamin, jeden się w nią chwycił, ale będę ją znowu ustawiał. Niestety jestem prozwierzęcy i to ich łapanie mnie przygnębia. Jednak niewyspanie, bo kolejna noc z przerwami (z przyczyn techniczno-ruchowych musiałem stacjonować na grupie A), to mnie w pewnym sensie napędza do ich łapania. Przebudzały mnie chyba z 5 razy, kilka razy wychodziłem z łóżka, by zamknąć je w szafkach, do których się chowają. To po 04:30 rozłączyło je i do 08:30 z jednym przebudzeniem udało mi się jeszcze przespać.
Poniżej szczury w czasie jakiegoś tam karmienia.
Wali się też sprawa na kopalni. M-to chce przejąc torowiska, ale o ile te na kopalni są za płotem i jeszcze będą strzeżone dłużej, to stacja RCL jest nieosłonięta, zresztą jak zdecydowanie wszystkie stacje w PL i m-to chce wiedzieć jak to zabezpieczymy, przed ubytkami? Pyta się też o źródła finansowania dla inicjatywy. Te akurat mogły by być z bieżącej działalności wszak gość w Bieszczadach wyciąga na drezynach ponad śliwę rocznie, jeżdżąc od kwietnia do paźdz. A tu przy łagodnej zimie można napierdalać nawet w zimę i potencjał ludzki zdecydowanie większy niż tam, ale jak widać to nie wszystko, bo znalezienie osób chętnych do pomocy jakoś trudne, choć zaczynam się za to zabierać. Może jeszcze nie intensywnie, ale coś już drgnęło.
Tyle, bo przez te szczury (ich wyłapywanie) i sprawę kopalni, jakoś nieszczególnie umysłowo funkcjonuję i jak widzę trudno mi spłodzić jakąś sensowną notkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz