U mięśniaków skurwieli wyjaśnia się je argumentami jakie mają, czyli rękami i mięśniami. Różnie z tych potyczek mięśniaki wychodzą, niektóre są kalekami do końca życia jak np. 826, który pobił 371 uszkadzając mu jedno oko, a inne mięśniaki skurwiel chodzą np. z krzywymi nóżkami, czy rączkami. By nie było, że tylko na dole się tłuka i wadzą, wyżej również się to dzieje.
Opisywałem jak uruchamiałem od sierpnia ub. roku symek kolejowy. Otóż tu również doszło do starcia, ale że chłopaków łączył kabel internetowy, to nie było bezpośredniego starcia.
Sprawa w zasadzie banalna - poszło o laskę. Owa laska to, nazwijmy ją, królowa, która jest z królem.
Teraz wstęp, by zrozumieć dalsze wydarzenia.
Król kiedyś brał udział w tworzeniu symka ISDR, ponieważ doszło tam też do spięcia to odszedł od tego projektu i założył własny, z jakąś tam grupą ludzi. Na początku była już królowa, choć jeszcze wtedy nie miała tej funkcji, była znajomą. W trakcie rozwoju symka król z królową zaczęli zbliżać się do siebie i choć królowa w rozwoju nowego symulatora td2 z czasem brała co raz mniejszy udział, to będąc bliżej króla nabrała wiatru w skrzydła i zaczęła się rządzić, jak to królowa. Nie spodobało się to współtworzącym projekt, o czym zgłaszali do króla, ale ten będąc związanym emocjonalnie z królową jako samiec bronił samicy. Sprawa się rozwijała, królowa będąc bezkarną u boku króla, swoje rządy stopniowo rozwijała niekoniecznie dla dobra projektu. Współtworzącym się to na tyle nie spodobało, że wystosowali list otwarty do tłuszczy, by poinformować ją, że źle się dzieje w państwie duńskim. Jednocześnie król dał przyzwolenie na osądzenie przez tłuszczę królowej, czy spalić ją na stosie jak czarownicę, czy ułaskawić.
Tłuszcza zaczęła się na forum wypowiadać, często pisać banialuki, jak to tłuszcza, ale ponieważ w większości złożona z samców, bo te się interesują w większości koleją, to raczyła też wydać swoją opinię. Ponieważ samce raczej samic nie krzywdzą to w głosowaniu 38/29 przesądzono ułaskawienie królowej.
To nie spodobało się współtworzącym symulator i w nocy z nd/pn zaczęli wycofywać się z projektu i zabierać to co zrobili, a ponieważ sporo tego było, to symulator uziemili, wraz z forum. Poniżej jeszcze ostatnie screeny z działającego forum.
A w pn. przed południem było już coś takiego:
Niby na dole jest, że będzie używany program SWDR, ale już popołudniu się to zmieniło, bowiem tworzący ten program był jednym z odchodzących i komunikat wyglądał tak:
- ISDR, prowadzenia ruchu z poziomu nastawni przy pulpicie kostkowym, realizowany na jednym komputerze użytkownika;
- maszyna, prowadzenia składów pociągów, realizowany na jednym komputerze użytkownika;
- (jeszcze) train driver 2, z opcjami prowadzenia ruchu poc. z pozycji nastawni przy urządzeniach mechanicznych i komputerowych (te drugie za pomocą osobnego programu scs), prowadzenia pociągów, budowania własnych scenerii, po których mogą przejeżdżać poc. innych użytkowników. Wszystko to (oprócz budowy scenerii) jako multiplayer, co w zasadzie jest połączeniem dwu poprzednich symulatorów.
Ze względu na innowacyjność symka, znaczna część osób z dwu pierwszych przeszła do td2 choćby tylko dla sprawdzenia, a część została na stałe biorąc udział nieodpłatnie w rozwoju symulatora. To dawało mu przewagę na pozostałymi, nadto multiplayer, kiedy nie gra się z komputerem, a wreszcie z innymi graczami był w symkach PL epokowym skokiem.
Teraz przez jedną królową to zostało zaprzepaszczone. Ludzie współtworzący projekt zniesmaczyli się i pewnie część zniechęciła do dalszej pracy. Wszak niektórzy tworzący piękne scenerie, spędzili przy nich godziny. Sam przy swojej siedziałem dość sporo, zachowała się na niektórych filmikach na yt.
Jak teraz czuje się królowa, kim teraz rządzi, skoro nie ma już kim rządzić, co myśli sobie król, z pozostawiona u boku królową, z uziemionym najprężniej rozwijającym się dotąd symulatorem?
Nawet jeżeli uda się coś tam uratować to już nie będzie to i szybki dotąd rozwój symka został przez jedną królową zaprzepaszczony. Nie jest to w historii nic nowego, przez kobiety zaczynały się konflikty, może i nawet padały inne.
Nic wracam do żywych, choć ostatnio i tak co raz mniej siedziałem przy symku to też jego nagłe zniknięcie nie jest aż tak dużą stratą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz