Akurat jak popełniłem poprzednią notkę to przylazł 172. Niby nic nowego, bo przecież wchodzi okresowo na stację, ale jakoś mu się śpieszyło, to w ciągu 30 sek od wejścia był już rozebrany, a krótko po nim i ja. Już ostatnio wymyśłiłem nową pozycję, w związku z wymianą starych puf na nowe, niestety niższe. Ale wykorzystałem tą niższość i ułożyłem dwie, jedna na drugiej, to już były wysokie i tam położyłem 172 biodrami, a jego ręcę dałem na krzesło i na nich był wsparty z drugiej strony. Siadłem na nim. Po chwili naprężyły się ręce, na których się wspierał wraz ze mną. Przedramienia napięły się, żyły wyszły na wierzch, podobnie z bicepsami, na których bardzo dobrze była widoczna główna żyła na nich. Podobnie z barkami. Jak chwyciłem za biceps, nadto widziałem przedramienia to myślałem, że zemdleje, a następnie z niego zlecę jak kiedyś z 975, ale tam zleciałem z powodu poślizgu na mydle. To nie trwało długo, bo ten widok, do tego trzymanie w ręce naprężonego bicepsa, czy przedramię to było już na granicy wytrzymałości. Po trzech dniach kiedy robię wpis, nadal przed oczami mam te naprężone mięśnie rąk.
No nic, poszedł 172 zająłem się jakby własnym sprawami, a popo zadzwonił 972, by przyjść do niego do pracy, bo jest w niej mimo wolnego teoretycznie, ale na chwilę. Polazłem ok. 16:00. Z pracy od niego przyszliśmy do mnie, bo miałem mu dokonać wpłaty na konto. Już po wpłacie zająłem się i nim. W polu rażenia moich rąk znalazły się jego plecy, barki i szyja. On ma taką fajną chudą szyję, bo 172 to trochę taki bezkarkowiec. Po jakiejś chwili głaskania go, postanowiłem, podobnie jak u 172 zrobić to na jego plecach. Ułożyłem go w podobną pozycję jak 172 i siadłem na nim. Gładka skóra 972 robi wrażenie, 172 takiej nie ma. Głaskanie go jak siedziałem po barkach, bicepsach i szyi robiło wrażenie, do tego jeszcze lekki spanking i też za długo na nim nie posiedziałem. W ramach rewanżu, bowiem 972 lubi jak się go bierze od tyłu, postanowiłem zrobił mu masaż pleców. Położyłem go na łóżku, ległem obok niego i zabrałem się za masowanie. Oczywiście po raz tam już nie wiem który, w trakcie masowania go myślałem o tym, czy mnie kiedyś się trafi, że ktoś z takim uczuciem mi taki masaż zrobi? Choć ten nie był już taki, jakie robiłem ileś tam lat temu, to nadal pozostały na poziomie. Po pół godzinie masowania, czy głaskania powiedziałem:
- tyle bo ręce mi opadają, a mnie też by mógł ktoś kiedyś tak wymasować.
Posiedział jeszcze chwilę, zapalił fajkę i polazł.
W trakcie masażu rozmawialiśmy m.in. o trzecim mały skurwielu, którego przenoszą jednak do Kamieńca. Dojazd tam jest fatalny, jeden autobus w dni wolne co 2h, do tego z RJ wyszło, że albo wizyta 45 min, albo 2h 45 min. Do tego jazda jednym autobusem godzinę i 15 min innym, by dojechać na ten właściwy, to już się zamyka prawie w dniówce. Po tym wszystkim 972 mówi:
- a to tam pojedziemy raz w m-cu, albo raz na 3 tyg.
No to się maly 3-ci skruwiel będzie cieszył, że rodziców będzie widział w takiej częstotliwości. Zresztą i tak miał do nich stosunek ambiwalentny to teraz może się on pogłębić.
Dobra, bo jakby dziś wstałem o 11:00 to trza się zabrać za inne rzeczy, tym bardziej, że dziś ciepły dzień, ma być do 20C, a obecnie jest 17C to chcę wejść do pomieszczeń stacyjnych, które normalnie w zimie nie są przeze mnie odwiedzane, bo zimno, bo nie zaglądam tam i nie porządkuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz