Ale się zapuściłem, ale nie by nic się nie działo. Otóż 172, który zajmuje tor odstawczy na grupie A, miał w domu królika. Takiego domowego, jak moje szczury. Ponieważ w swoim mieszkaniu nie mieszka, więc nie jest tam zbytnio grzane urządzeniami, gotowanie itp., to się tam wychłodziło, a nadto przebywa tu, a nie tam, to wpadł na pomysł zniesienia króla na st. mac. No i król od trzech dni przebywa również na grupie A. Oczywiście nie lubię trzymać zwierząt w klatkach, to król biega po grupie A, ale, ponieważ to też jadło dla drapieżników, przeto jakoś żyrafka na niego szczególnie nie reaguje, przynajmniej na razie. Za to ona sama jakoś częściej przychodzi do biurka i jak siedzę przy kompie, bo nadal noga w gipsie, to obok klawiatury wystaje i częściowo leży na boku szuflady, patrząc co dzieje dookoła. Piszę notkę, a ona właśnie w szufladzie
Wczoraj byłem u ortopedy z gipsem. Plan był, by założył mi nowy gips i przedłużył L4. Oczekiwanie na korytarzu godzinę, więc w sumie znośnie, choć miałem nr 2, a przede mną poszło 27, 29, 1, 15, 30 i my. Fajna loteria.
Jak weszliśmy, to lekarz zadysponował rozcięcie bandaży na szynie i oględziny nogi. Oględziny wyglądały tak, że ja siedziałem na kozetce ok. 1,5 m od niego, a on przy biurku. Polecił poruszanie nogą, nie informując jaką częścią. Trochę pomachałem stopą i tyle, lekarzowi wystarczyło. Zaproponował protezę, wróć, ortezę do chodzenia. Na to poinformowałem go, że nie pracuje i L4 nikogo nie będzie obciążać. Od razu zmieniła się taktyka. Nagle okazało się, że domniemane przeze mnie wytyczne NFZ i ZUS już nie działają, więc postanowił ponownie założyć szynę. Pielęgniarka zrozumiała to dosłownie i chciała mi starą założyć. Tą akurat ostatnio trochę rozchodziłem, więc była naruszona, to też zgłosiła mu, że jest złamana przy pięcie. Lekarz zadysponował nową szynę. I tak to miało być w/g moich planów. Pielęgniarka założyła nową szynę, gorzej niż na pogotowiu w Ch-wie, ale jakoś się jej udało. Lekarz, wiedzą już, że moim L4 nie obciążę państwa, wypisał je na m-c do przodu do 14-go paźdz. Da się, da się. Normalnie od 34 dnia L4 płaci ZUS, w moim przypadku nie, to też wytyczne NFZ i ZUS nie działają, to mam już łącznie 1,5 m-ca L4. Kogoś, kto pracuje, już dawno wysłał by do pracy, że zrosło się, jest ok, i może Pan napierdalać dla potrzeb państwa.
975 mi to opowiadał niedawno, jak zwichnął kostkę i trafił w gebelsach do lekarza. Że jest z PL to dał mu tydz. (7 dni) L4 i do roboty. 975 opowiadał, że noga napierdalała go strasznie, ale co zrobić..., jak tak traktują przybyszy z zewnątrz. Dobrze, że jestem tubylcem i jeszcze mogę się "dogadać" z lekarzem i wytłumaczyć mu sytuację ruchową.
No to mamy do 14-go wolne, a po tym, jeszcze pewnie tydz. L4, i do biura pracy, to następny termin, w którym dadzą mi ofertę wypadnie w przyszłym roku. Taki jest plan.
Wczoraj ze 172 doszło do drobnej spiny odnośnie królika. Otóż, co wiadomo czytającym, mam specyficzne podejście do zwierząt. Tych na st. mac. i tych zewnętrznych. Królik od 172 zaczyna się inaczej zachowywać, bowiem ja tez się inaczej zachowuję, a zwierzęta, jak zresztą i my, łatwo idą na wyższą półkę, czyli do lepszych warunków, lepszego traktowania. I tak jest z królikiem, z czego, co okazało się wczoraj, nie jest zadowolony 172. Powiedziałem mu co myślę, że oni w ogóle nie powinni mieć żadnych zwierząt w domu bo się do tego - nadzwyczajniej - nie nadają. Po co im zwierze w klatce, które traktują źle. Lepiej by se tam pluszaka wsadził i co jakiś czas go przestawiał, by robił wrażenie zmiany pozycji. 979 stale przypominam, by żadnych zwierząt futerkowych i innych do domu nie brał. Zdaje sobie sprawę, że świata nie zmienię, ale może przynajmniej okoliczne mięśniaki nabędą mniej zwierząt dla siebie.
Ok, bo jak zwykle to miało iść wczoraj, nie wyszło. Dziś ok. południa - nie wyszło, no to teraz może się uda.
No jeszcze zdj. kolejowe.
Stary, drewniany wagon na st. Olsztyn i fragment wieży wodnej. Zdj. robione kiedyś tam. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz