Z gipsem to trochę zaniedbuję bloga, ale trza powrócić do bieżącego pisania.
172 cały czas stacjonuje na grupie A na torze odstawczym. W sumie to nic się u niego nie zmieniło w zachowaniu, ale może z wiekiem inaczej na to patrzę i część rzeczy biorę mniej emocjonalnie. Bo też czemu miałby się nagle zmienić i co by to miało dać. Sam czasem mówi i ma w tym rację, że jak będę poprawiał jego życie, to może już nie wyglądać jak obecnie, a to właśnie obecny wygląd jest tym pożądanym. Zresztą pisałem to, że mięśniaki wyglądają jak wyglądają, bo taki prowadzą od lat tryb życia i dzięki niemu mają taki wygląd. Ci co żyją (nazwijmy to) przykładnie, to po iluś latach zatracają swój dawny wygląd na rzecz klocowatości, morświnowatości i innych przypadłości. Więc co raz mniej wnikam do życia 172, ale czasem natura "ojcowska" się odzywa.
W nd. po przebudzeniu i leżeniu w łóżku przez jakieś 10 min. postanowiłem iść na tor do 172. Położyłem się za nim z tyłu i przylgnąłem do niego. Zacząłem go głaskać jak dawniej, a przynajmniej coś w tym stylu, bo z czasem to głaskanie już też nie takie. On po jakimś czasie powiedział:
- ale teraz nic nie zrobimy, bo mnie głowa boli.
Chodziło o to, że był po imprezce, trochę, jak nie wiyncyj łyknął i jeszcze odczuwa skutki wczorajszej, a także dzisiejszej (w nd.) imprezki.
Ale na masaż reagował, co odczuwałem pod palcami drobnymi spięciami mięśni, odchylaniem, czy przesuwaniem pewnych części ciała, by lepiej mi było go głaskać, czy dostać się do innych części ciała.
Nie, nie było to takie głaskanie jak 974, czy 977 na początku, 975, 800, czy innych. No niestety z wiekiem to wygląda inaczej. Inne są priorytety, inne zapatrywania. Pewnie po drugiej stronie, też to się inaczej odbiera. O ile na początku, w wieku lat nastu, to robiło wrażenie, to z czasem przechodzi się szybciej do konkretów, do czynów na wyższej półce. Gra wstępna nie jest już tak wydłużona, jak wcześniej.
By to poszło jeszcze dziś, to na tym zakończę, ale możliwe że jeszcze dziś napiszę coś na następną. To zawsze tak jest, że z powodu ruchów na stacji to się odwleka. Pierwotnie to miało być wysłane na szlak ok. 15:00, ale jak zwykle, ten skład, następny skład, mięśniak w moich rękach (tak, tak, ten co pomaga przy remoncie, 22 lata, dziś bardziej się do niego przyssałem. Poleciał masaż pleców, taki głębszy, u niego zrobił się oddech głębszy, nie wiedziałem jak to interpretować, ale odczuwałem, że trochę byl zmieszany, dlatego nie patrzałem na niego by jeszcze bardziej go nie peszyć, a tylko ręką przesuwałem po jego plecach i gładkiej skórze i odbierałem słuchowo jego zmieniający się oddech. Jakieś dwa dni temu, jak mu powiedziałem:
- masz bardzo gładką skórę,
on odpowiedział:
- wiem,
co mnie totalnie zaskoczyło, bo dotychczas żaden mięśniak, któremu to powiedziałem, np. 222, tego nie potwierdzał.) i to wszystko opóźniło wysłanie składu na szlak.
No dobrze, to już pcham i do następnego. A, no i jeszcze zdjęcie do cyca. Już je daję.
To teraz - narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz