Jak lubię poranne wstawanie... Dziś o 05:45 jakiś horror, ale trudno, wyjazd do Zakopanego. Taki spontan wraz z 979. Nie było by notki, ale ze st. zwrotnej właśnie przyszło info, że drobna obsuwa, to jakiś wpis wpuszczę na tory.
Imprezka sobotnia wypadła tak trochę średnio. Bardziej była to taka posiadówa z dziećmi, bo już większość ma dzieci, niż jakaś imprezka. Nawet muzyka była źle przygotowane, ale cóż, nie jestem w stanie się wszystkim zajmować. Już i tak na imprezce grill był pod moją pieczą, ale to dlatego, iż jak jestem na imprezkach, to z doświadczenia wiem, że nikt się tym nie zajmuje porządnie i następnie żre się jednostronnie zwęglone potrawy. Podobnie z rozlewaniem trunków. Jak się do tego nie zabrałem, to jedni by padli, a inni jeszcze funkcjonowali, bowiem pojemność kieliszków była daleko różna. Mimo takiej trochę beznadziejności impry w czasie się trochę przeciągnęła. Osoby z dziećmi się wykruszyły, ale trzon pozostał długo i na st. mac. dotarliśmy dopiero o 02:50. Wcześniej jeszcze dzwoniliśmy do 172, bo on chciał coś zrobić, ale już spał jak wracaliśmy, choć kontaktowaliśmy się z nim jakoś po północy i jeszcze funkcjonował.
Jak zwykle na imprezce dużo żarcia, ale tym razem nawet poszło, może dlatego, że tak w czasie rozciągnięte, no prawie 11h, to większość zeszła. Znowu moją dietę chuj strzelił.
W ogóle jak patrzę na 172, na jego choćby nogi, a wczoraj byłem w parku chorzowskim, a następnie w Katowicach, to takie nogi dziś spotkać, to rzadkość. Nawet jak porównywałem go z "poprawczakiem" to i tak 172 wypadał korzystniej. Te ręce, pięknie wyrzeźbione, nogi, klata, plecy, ach można tak pisać i pisać, i wszystko w nim wyglądowo ok.
Dobra, bo teraz to obsuwa za chwilę będzie na moim koncie. To tymczas.
"Ach, kochanie, cóż ja mogę na to, że wokół uśmiechało się do mnie tyle pięknych dań?" :-D
OdpowiedzUsuńSkądś to zam, ale nie pamiętam teraz skąd.
OdpowiedzUsuńAch te wioski i mięśniaki. Kiedyś jak się z m-ta przeprowadzałem tu, to myślałem, ale do dupy. Teraz uważam, że to jedno z większych Pozytywnych doznań, jakie miałem w życiu.